MANIAK SŁOWEM WSTĘPU Na początek kilka słów o tym, co będzie działo się na blogu w rozpoczynającym się jutro (za kilka minut) kwietniu. Od kilku lat, właśnie w kwietniu, fani Jossa Whedona organizują na facebooku wydarzenie o nazwie „Whedon Month”. Zabawa polega głównie na zmianie swych awatarów na takie, które przedstawiają jedną (lub więcej) z whedonowych postaci, ale urządzane są też maratony, tworzone listy ulubionych postaci czy chwil z filmów itd. Ponieważ bawię się w to niemal od początku, pomyślałem, że warto w „Miesiąc Whedona” włączyć także „Przemyślenia maniaka”. Co to będzie w praktyce oznaczać? Poza standardowymi recenzjami „Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D.” oraz dziesiątego sezonu „Buffy” pojawiać się będą tu także teksty poświęcone twórczości Whedona i tematom z nią związanym (w rubryce „Maniak inaczej”). Ponad
Posty
MANIAK PISZE WSTĘP Minął już prawie miesiąc od rozdania Oscarów, a ja wciąż nie mogę się wziąć za recenzję już dawno obejrzanego filmu „Zniewolony. 12 Years a Slave” (cóż za idiotyczny polski tytuł — po co w ogóle ten angielski dopisek?). Nie dlatego, że to film zły, ale dlatego, że bardzo ciężko napisać o nim coś, co byłoby mądre. No ale niech mi będzie — spróbuję. Pomysł na film, traktujący o problemie niewolnictwa, zrodził się w głowie Steve’a McQueena w 2008 roku, tuż po pokazie jego pierwszego pełnometrażowego obrazu, pt. „Głód”, na którym poznał scenarzystę Johna Ridleya. McQueen chciał filmu o niejednoznacznym bohaterze; obrazu, który będzie silnie oddziaływać na emocje widza. Z początku ciężko było taki pomysł wprowadzić w życie, ale z pomocą przyszła żona reżysera, która natknęła się na wspomnienia Solomona Northupa, zatytułowane
MANIAK ROZPOCZYNA Bardzo często spotykam się w Internecie z komentarzami, typu: „Recenzja x to w sumie dobrze napisany tekst, tyle że jej autor, y, nie jest obiektywny, więc poczytać można, ale ocena i tak jest wyssana z palca”. Oczywiście podaję formę mocno złagodzoną, bo zdarzają się osoby, które są mniej miłe (kochany Internet i zwodnicze poczucie anonimowości…). Ilekroć coś w tym rodzaju widzę, zatrzymuję się na chwilę i zaczynam głębiej zastanawiać. No bo chwileczkę — od kiedy recenzent ma być obiektywny i co ważniejsze — jak ma taki być? Czy w ogóle da się ocenić jakieś dzieł kultury niesubiektywnie? I wreszcie — czy teksty subiektywne są rzeczywiście złe i nierzetelne? A może po prostu nadaliśmy przymiotnikowi „subiektywny” nowe znaczenie: „taki, który ma zdanie inne od mojego”?
MANIAK ROZPOCZYNA Scott Snyder to jeden z moich ulubionych scenarzystów komiksowych. Na łamach superbohaterskich tytułów od DC Comics, w tym przede wszystkim „Batmana” oraz „Swamp Thinga” pokazuje wiele bardzo oryginalnych, porywających pomysłów i opowiada ciekawe historie, które być może będziemy długo wspominać. „Superman Unchained” to jedna z niewielu pisanych obecnie serii z Supermanem w roli głównej, która trzyma wysoki poziom. Ostatni Kryptończyk to postać, którą ciężko napisać dobrze i trzeba ją umiejętnie wyważyć. Snyder spogląda na nią z bardzo ciekawej perspektywy i stara się postawić przed nią nowe wyzwania. Póki co wychodzi mu to naprawdę dobrze.
FILMY Szczegóły nowych „Gwiezdnych Wojen” Ogłoszono pierwsze oficjalne informacje na temat siódmego epizodu „Gwiezdnych Wojen”. Disney i Lucasfilm z radością ogłaszają, że zdjęcia do filmu „Gwiezdne Wojny: Epizod VII”, którego reżyserem jest J. J. Abrams, rozpoczną się w maju 2014 roku i będą mały miejsce w londyńskim, historycznym Pinewood Studios. Będzie to pierwszy film z serii, którego produkcja rozpocznie się w maju[…] Potwierdzono także, że akcja „Gwiezdnych Wojen: Epizodu VII”” rozegra się 30 lat po wydarzeniach z filmu „Gwiezdne Wojny: Epizod VI. Powrót Jedi” i skupi się na trzech nowych bohaterach oraz kilku starych znajomych. Dalsze szczegóły na temat obsady i fabuły filmu nie są na razie dostępne. „Gwiezdne Wojny: Epizod VII” wejdzie na ekrany kin 18 grudnia 2015 roku. Na razie nie jest tego szczególnie dużo, a
MANIAK WE WSTĘPIE Współczesne kino polskie z reguły nie jest najwyższych lotów — to zdanie, z którym większość chyba się zgodzi. Są jednak tacy polscy twórcy, którym z całą pewnością można zaufać, a efekty ich pracy na pewno nie zawiodą. Jednym z takich twórców jest Władysław Pasikowski. Autor kultowych już „Psów”, po świetnym, ale bardzo kontrowersyjnym ze względu na tematykę „Pokłosiu”, znów bierze się za temat, który budzi sporo emocji i tworzy film „Jack Strong”, poświęcony Ryszardowi Kuklińskiemu, tajnemu współpracownikowi CIA w latach 1972–1981. I choć swą jednoznaczną oceną działań Kuklińskiego Pasikowski znów pewnie podzieli widzów, to czy udaje mu się nakręcić po prostu dobry film?
MANIAK KLECI WSTĘP Komiksowy dziewiąty sezon „Buffy: The Vampire Slayer” był bardzo dobry, ale nie idealny. Główna seria wchodząca w jego skład miała charakter zdecydowanie bardziej kameralny niż sezon ósmy, w którym twórcy, nieograniczeni telewizyjnym budżetem, puścili wodze fantazji. Dziewiąty sezon miał być zdecydowanie bardziej osobisty i pod tym względem miał zbliżyć się do telewizyjnego pierwowzoru. Poszło zgodnie z planem, ale jednocześnie czuć było czasami, że twórcy uciekli z jednego ekstremum (czyli wspomnianej widowiskowości) w drugie (czyli duży minimalizm), przez co czegoś momentami w komiksach z serii brakowało. Poprawiło się pod koniec, podczas którego wszystkie wydarzenia nabrały większego sensu, a postaci znalazły się w bardzo ciekawym położeniu. Zupełnie inna (i o wiele lepsza) była druga seria wchodzą
MANIAK SŁOWEM WSTĘPU O powieści Gillian Flynn pt. „Zaginiona dziewczyna” dowiedziałem się przy okazji przeglądania jednego z serwisów z wiadomościami… filmowymi. Informacja, którą przeczytałem, mówiła o tym, że David Fincher, autor m.in. „Siedem” czy „The Social Network” oraz głośnego ostatnio serialu „House of Cards”, miał zająć się ekranizacją „Zaginionej dziewczyny”. Pod artykułem znalazła się też krótka notka o fabule książki oraz kilka reklamowych haseł, będących urywkami bardzo pochlebnych recenzji. Opis bardzo mnie zaintrygował, więc postanowiłem trochę więcej na temat książki poszperać. Okazało się, że została wydana w Polsce i łatwo można ją dostać. A że zbliżała się Gwiazdka… Tak czy siak, w końcu udało m się zabrać do lektury i uważam, że… A zresztą przeczytajcie dalej.
FILMY Rozdano Orły 10 marca rozdano nagrody Polskiej Akademii Filmowej — Orły. Oto laureaci: Najlepszy film: „Ida” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego Najlepszy film dokumentalny: „Inny świat” w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej Najlepszy film europejski: „Sugar Man” w reżyserii Malika Bendjelloula Najlepsza reżyseria: Paweł Pawlikowski za film „Ida” Najlepszy scenariusz: Maciej Pieprzyca za film „Chce się żyć” Najlepsze zdjęcia: Krzysztof Ptak i Wojciech Staroń za zdjęcia do filmu „Papusza” Najlepsza scenografia: Anna Wunderlich za film „Papusza”
MANIAK NA POCZĄTEK Gdyby zapytać przypadkowego przechodnia, jaka wytwórnia filmowa odpowiada za animacje: „Królewna Śnieżka”, „Pinokio”, „Śpiąca królewna”, „101 dalmatyńczyków”, „Mała syrenka”, „Piękna i Bestia”, „Aladyn” czy „Król Lew”, raczej nie miałby żadnych problemów z dopasowaniem ich do Walt Disney Pictures. Schody zaczęłyby się pewnie przy „Make Mine Music”, „Fun and Fancy Tree” czy „Oliverze i Spółce”. Są bowiem takie filmy Disneya (oczywiście nie tylko, to doskonale pasuje do każdej innej wytwórni,) które żyją w cieniu tych większych, popularniejszych. Często nie do końca słusznie. Dziś będzie o jednym z takich filmów. Nie zebrał dobrych recenzji, nie okazał się hitem, a w Polsce nawet nie miał oficjalnej premiery kinowej, na VHS, Blu-ray czy DVD. Ot, czasem przemknął przez ekrany telewizyjne, w wersji z lektorem. To wszystko. A jed
MANIAK WE WSTĘPIE Kiedy zacząłem oglądać „Gingitsune”, spodziewałem się troszkę czegoś innego, niż dostałem w pierwszym odcinku. Czegoś o nieco odmiennej tematyce, nastawionego na rozwój fabuły i tajemnic. Dostałem zaś bardzo sympatyczne anime, skupione przede wszystkim na rozwoju bohaterów. Każdy z do tej pory obejrzanych przeze mnie odcinków był przy tym poprowadzony nieco inaczej i w każdym akcent położono na inny aspekt historii i postaci. Wszystkie miały jednak jeden, bardzo ważny punkt wspólny — zrealizowano je w taki sposób, by nie pozostawiały wobec siebie obojętnym. Czwarty odcinek z powodzeniem kontynuuje drogę, wytyczoną przez poprzednie, a przy okazji wprowadza nowe wątki.
MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU „DC jest mocno w tyle i jest skazane na porażkę.” „Filmy na podstawie komiksów DC są tak poważne, że nie da się ich oglądać. Powinni brać przykład z Marvela.” „Marvel robi film, w którym jednym z głównych bohaterów jest szop pracz z karabinem maszynowym, a DC nie umie podejść do Wonder Woman.” „DC powinno zrobić spójne uniwersum, jak Marvel.” „DC ciągle nie może się zdecydować i cały czas zmienia plany.” „DC robi ciągle filmy o Batmanie, zupełnie nie wykorzystując innych bohaterów z komiksów.” „Kontynuacja «Człowieka ze stali» będzie przeładowana postaciami.” Ilekroć napotykam takie ogólniki i opinie, wykrzykiwane przez fanów na różnorakich forach, facebookach, twitterach i innych, zastanawiam się dlaczego ich wypowiedzi, oparte w większości na plotkach i niedomówieniach, nie poparte faktami i wynikające z
MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU Wspominałem już kiedyś, że uwielbiam baśnie, a przez to zawsze chętnie sięgam po produkcje, które w jakiś sposób się do nich odnoszą. Między innymi dlatego uwielbiam „Once Upon a Time” czy serię komiksową Willinghama pt. „Baśnie”. Sposób, w jaki twórcy sięgają po znane opowieści i wykorzystują je na własne potrzeby jest niezwykle ciekawy. Bardzo udany pod tym względem jest również serial „Grimm” autorstwa Stephena Caprentera, Jima Koufa oraz Davida Greenwalta. Tutaj opowieści snute od lat są w istocie przestrogami przed stworzeniami, które ukrywają się wśród nas i mogą dla nas stanowić zagrożenie. Serial, który ma w sobie dużo ze znakomitego „Angela” (zresztą zarówno Greenwalt, jak i Kouf przy „Angelu” pracowali) ogląda się bardzo przyjemnie dzięki świetnym bohaterom i intrygującemu światu przedstawionemu.
FILMY „The Last of Us” w kinach? Coraz więcej gier komputerowych jest obecnie ekranizowanych (na etapie przedprodukcji jest choćby „Assassin’s Creed” z Michaelem Fassbenderem czy „Splinter Cell”). Teraz Hollywood połasiło się na kolejny tytuł. I to tytuł nie byle jaki, bo święcący w zeszłym roku tryumfy „The Last of Us” studia Naughty Dog — a więc grę bardzo ambitną i wyjątkową fabularnie. Umowę na dystrybucję filmu podpisało należące do Sony Columbia Pictures Screen Gems. Scenariusz filmu napisze Neil Druckmann, kierownik artystyczny gry. Pieczę nad projektem będą sprawować prezesi Naughty Dogs: Evan Wells i Christophe Balestra; Druckman oraz reżyser gry, Bruce Straley, a dołączy do nich nikt inny, tylko Sam Raimi ("Martwe zło” trylogia o Spider-manie). „The Last of Us” to gra bardzo filmowa, a udział w projekcie osób, któr
MANIAK ROZPOCZYNA Po długiej przerwie powracam do rubryki „Maniak inaczej” oraz cyklu „Seriale z dzieciństwa” Tym razem skupię się na produkcjach animowanych od wytwórni Walta Disneya — produkcjach, które stanowiły integralną część mojego dzieciństwa i bez nich (a więc bez Myszki Miki, Kaczora Donalda, psa Pluto, Goofy’ego, Chipa i Dale’a czy wreszcie Arielki i Aladyna) nie byłoby ono takie samo. Od razu ostrzegam — pomijam tu wszelkie filmy kinowe (na nie przyjdzie kiedyś czas w innej notce, w odległej przyszłości — może jak wreszcie uda mi się skończyć ten cykl), a skupiam się tylko na produkcjach odcinkowych kierowanych na rynek telewizyjny. To co, gotowi na sentymentalną podróż w przeszłość?
MANIAK SŁOWEM WSTĘPU Dzisiejszy wpis nie będzie miał wiele wspólnego ze świętem, które dziś przypada, ale mam nadzieję, że Szanowne Panie mi wybaczą, a ja życzę Wam wszystkiego najlepszego i zachęcam do poczytania bardzo ciekawej notki u Myszy. A teraz pozwólcie, że przejdę do sedna sprawy. „Elementary” to serial kontrowersyjny — przede wszystkim dlatego, że dość frywolnie traktuje materiał źródłowy. Mamy Holmesa, ale nie mieszka w Londynie, na Baker Street, tylko w Nowym Jorku. Mamy Watsona, ale nie Johna, a Joan. Czy to nadal serial o Sherlocku, czy już o kimś innym, komu dano znane nazwisko, by przyciągnąć widzów? Cóż — to drugie stwierdzenie to zdecydowanie posunięcie się za daleko, bo w ten sposób można by zdyskwalifikować wiele ekranowych wcieleń detektywa. Trzeba jednak przyznać, że twórcy są dość odważni i ta odwaga popłaca. Szczególn
MANIAK W ROZPOCZĘCIU Być może na polskich listach przebojów i youtube’ach królują teraz Kamile Bednarki, Donatany czy inne Natasze Urbańskie, ale sam zawsze wolę sięgać po trochę starszą polską muzykę. Szczególną wartość ma dla mnie ta, która powstała w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Uwielbiam słuchać Republiki, Lombardu, Lady Pank, Manaamu, Edyty Bartosiewicz, Hey, Dżemu… Bardzo lubię też nieistniejący już zespół O.N.A. I to o nim chciałbym napisać dziś parę słów. Kilka piosenek O.N.A. towarzyszyło mi przez dzieciństwo, ale na poważnie zacząłem słuchać grupy, kiedy byłem już starszy. Znakomity głos Agnieszki Chylińskej, wyśmienita gitara Grzegorza Skawińskiego, świetny bas Waldemara Tkaczyka, doskonale dopełniający ich: klawiszowiec Wojciech Horny oraz perkusista Zbigniew Kraszewski, a przede wszystkim oryginalny,
MANIAK PISZE WSTĘP „The Crazy Ones” to nie jest kolejna, głupiutka komedia, z coraz gorszymi żartami. To serial bardzo inteligentny, który nie tylko pokazuje różne aspekty pracy w agencji reklamowej, ale przede wszystkim przekazuje nam jakąś prawdę o nas samych. O naszych niedoskonałościach, wadach, głupstwach, które popełniamy. Ale także o tym, co powinniśmy w sobie pielęgnować i rozwijać, o tym, do czego warto dążyć. I choć brzmi to niesamowicie patetycznie, to ten serial wcale taki nie jest. Wręcz przeciwnie — to produkcja lekka, przyjemna i bardzo sympatyczna, którą ogląda się znakomicie. Twórcy mają niesamowity talent i potrafią sprawić, byśmy śmiali się z nas samych — z naszych ludzkich przywar, które towarzyszą nam od zarania dziejów.
MANIAK ZACZYNA Nie lubię oglądać różnego rodzaju relacji przez Internet. Jakość nie zawsze jest najlepsza, czasami zdarza się, że jakaś część ucieknie, bo łącze nie wytrzyma i w ten sposób można stracić część zabawy. Z Oscarami dochodzi problem nr 2 — czyli pogodzenie jednoczesnego przygotowywania notatek na bloga, śledzenia tego, co dzieje się na facebookowym wydarzeniu zwierza popkulturalnego i oglądania ceremonii. Chcąc nie chcąc, ponieważ nie dysponuję dwoma laptopami, musiałem zasiąść przed ekranem telewizora i przeżywać tę samą bolączkę, jaką przeżywam rok w rok. Przebierać oczami ze zdziwienia, i zastanawiać się czy to, co właśnie usłyszałem, zostało powiedziane naprawdę, czy zwyczajnie się przesłyszałem.
MANIAK WE WSTĘPIE Komiks to dzieło specyficzne, bo opowiada historię na kilku poziomach. Naturalnie, jest to rzecz tak oczywista, że pewnie każdy, kto przeczytał powyższe zdanie, musiał krzyknąć zniecierpliwione: „Duh!”. Pozwolę sobie jednak na chwilę zabrnąć dalej w tę oczywistość. Wybaczcie. Mamy zatem scenariusz komiksu oraz wyrażające idee tego scenariusza rysunki. Często mówi się, że to ten pierwszy jest najważniejszy, a ilustracje tylko w pewien sposób go uzupełniają. Grunt, by wszystko współgrało. Ale oczywiście nie zawsze współgra. Czasem zdarzają się komiksy ze znakomitą historią, które zilustrowane są paskudnie. Czasem historia jest miałka, a obrazki przepiękne. I wtedy pojawia się problem — jak mam to ocenić? Taki problem mam za każdym razem, gdy sięgam po „Forever Evil”.
FILMY Oscary rozdane po raz osiemdziesiąty szósty Wręczono Oscary 2014. Oto lista zwycięzców: Najlepszy aktor drugoplanowy: Jared Leto jako Rayon w filmie „Witaj w klubie” Najlepsze kostiumy: „Wielki Gatsby” – Catherine Martin Najlepsza charakteryzacja: „Witaj w klubie” – Adruitha Lee i Robin Mathews Najlepsza krótkometrażowa animacja: „Pan Hublot” Najlepsza pełnometrażowa animacja: „Kraina Lodu” Najlepsze efekty specjalne: „Grawitacja” – Tim Webber, Chris Lawrence, Dave Shirk i Neil Corbould
MANIAK W ROZPOCZĘCIU W „Once Upon a Time” nie ma jasnego podziału na tych dobrych i tych złych. To jeden z elementów, za który tak bardzo lubię ten serial. Dzięki takiemu podejściu, każda z postaci ma szansę na rozwój w ciekawym kierunku, a ci, którzy są tzw. czarnymi charakterami ,, mają bardzo interesującą historię i ich usposobienie zawsze jest w jakiś sposób umotywowane. Oczywiście można by polemizować, że zło w czystej postaci, bez żadnej psychologicznej podpórki, chwyta lepiej i jest bardziej przerażające. Może owszem, ale na pewno nie jest wtedy tak ciekawe. W młodszym braciszku „Once Upon a Time”, czyli „Once Upon a Time in Wonderland”, scenarzyści również idą podobną drogą i każdy z bohaterów na pozór negatywnych ma w sobie coś więcej. W trzecim odcinku, postanowiono zasugerować to coś więcej w przypadku kilku czarn
MANIAK ROZPOCZYNA Kiedy „Revolution” wchodziło na antenę NBC, skusił mnie przede wszystkim koncept tego serialu. Świat, w którym nagle wysiada absolutnie cała elektryczność, wydał mi się niezmiernie ciekawy i mający spory potencjał. Choć ostateczny efekt nie był doskonały i niepozbawiony wad, to jednak całkiem przypadł mi do gustu i bardzo dobrze bawiłem się przy kolejnych odcinkach. Od samego początku, w „Revolution” nie poświęcano szczególnie dużo miejsca wątkom fantastyczno-naukowym, a bardziej skupiano się na postaciach i relacjach ich łączących. Science-fiction było dodatkiem — przyjemnym, ale nie najważniejszym. W drugim sezonie nadal utrzymywana jest taka równowaga, ale znalazło się miejsce także na odrobinę fantasy. A ponieważ nigdy go za wiele, tym chętniej zasiadam przed ekranem.