Pandemia wciąż doskwiera mi tak mocno, że po popkulturę sięgam raczej po to, by od tej pandemii uciec. Skazani na siebie , w których obecna sytuacja stanowi główne tło historii, przyciągnęli mnie jednak ciekawym pomysłem. To nie pierwsza próba stworzenia filmu nawiązującego do koronawirusa. Były już Corona Zombies, Corona czy wreszcie Songbird. Rozdzieleni . O ile jednak tamte filmy to albo tanie projekty komercjalizujące strach przed chorobą, albo nie do końca udane komentarze społeczne, o tyle Skazani na siebie to po części komedia o rozstaniu, a po części szalony film o zuchwałej kradzieży. I tym mnie kupili.