![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxI_uzMhn5g1rP6GYD2jfZVJ8WE9fHeYylN-jqt_WDfhZAAq04-1HIt2ypcMKYP1t3CyAHe7O3sUyKEEunWRXDc8LlfI22OO7-9WS4reroR2WEWFoG9iC5pEq5DsQO73lYqvolWmQMUo0/s640/509_00.png)
MANIAK NA WSTĘPIE Tuż przed seansem Suicide Squad , w ramach zabicia czasu, odwiedziłem kilka sklepów w pobliżu kina. W jednym z nich zauważyłem coś, co z jednej strony całkowicie skradło moje serce, a z drugiej – zupełnie mnie rozczarowało. Oto bowiem na półeczce z różnego rodzaju zabawkami i figurkami, znajdowały się liczne zestawy z bohaterami DC. Był Batman w wersji z serialu z lat 60, z Batman: TAS i z gier z serii Arkham . Była Wonder Woman. Byłe większe zestawy z całą bat-rodziną. I ceny były bardzo przystępne. Ale kiedy pełen entuzjazmu wziąłem pudełko do ręki, by przyjrzeć się figurkom z bliska, cała radość, niczym za pstryknięciem palców, ulatywała. Jakość wykonania była bowiem bardzo kiepska — zaburzone proporcje, krzywe twarze, niskiej jakości materiały… Uśmiechnąłem się więc i odłożyłem figurki na półkę. Zaczynam swoją recenzję Suicide Squad od tej historii nie bez powodu, bo z tym filmem jest trochę tak, jak z tymi figurkami. Tylko że na odwrót: najpierw przyc