MANIAK NA POCZĄTEK Uwaga! We wpisie znajdują się: szczegółowy opis i analiza każdej sceny odcinka. Jeśli omawiana odsłona „Once Upon a Time” jeszcze przed Wami, to lepiej kliknijcie tutaj , by poznać moją opinię bez ryzyka popsucia sobie zabawy. Emma niebezpiecznie zbacza w kierunku zła, Zła Czarownica z Zachodu stanowi zagrożenie da Robina Hooda, a Titelitury, dzięki temu, że ma dostęp do Autora, jest już coraz bliżej osiągnięcia swego celu. Nie układa się za ciekawie. Jest jednak jeszcze jeden kawałek układanki — córka Diaboliny. Jak ona się w to wszystko wpisuje?
Posty
MANIAK ZACZYNA Królowe Ciemności, Autor, szczęśliwe zakończenia, Zelena z Robinem Hoodem, tajemnica Śnieżki i Księcia, Emma na drodze ku złu… W „Once Upon a Time” naprawdę się dzieje. Ale, co ważne, wszystkie te wątki, choć wydają się ze sobą zupełnie niezwiązane, zostały znakomicie rozpisane i świetnie zbiegają się w konkretnym kierunku. W dziewiętnastym odcinku jest kolejne spoiwo — córka Diaboliny i dawna przyjaciółka Emmy, Lily. Czas ją wreszcie odnaleźć i włączyć do historii. Jakie to może mieć skutki? Czy wpłynie w jakiś sposób na pannę Swan i ostatecznie popchnie ją w określonym kierunku? I podstawowe pytanie, czy twórcom udaje się przygotować dobry odcinek?
FILMY Dokument o „Justice League Mortal” Na długo przed filmowymi „Avengerami” był sobie taki projekt jak „Justice League Mortal”, którego reżyserią miał się zająć George Miller („Mad Max”) i w którym mieli wystąpić m.in. Megan Gale jako Wonder Woman, Armie Hammer jako Batman, DJ Cotrona jako Superman, Adrien Brody jako Flash, Common jako Green Lantern, Santiago Cabrera jako Aquaman, Teresa Palmer jako Talia Al Ghul, Zoe Kasan jako Iris Allen, Hugh Keays-Byrne jako Martian Manhunter oraz Jay Baruchel jako Maxwell Lord. Ostatecznie jednak projekt, który był na dość zaawansowanym etapie prac, został pogrzebany — głównie z powodu głośnego wówczas strajku scenarzystów. Powstanie jednak dokument, który opowie o produkcji. Wstępnie zatytułowany „Miller’s Justice League Mortal” będzie reżyserowany przez Ryana Unicomba i produkowany przez Aarona Catera oraz Stevena Caldwella. Autorzy nie kryją inspiracji innymi tego typu przedsięwzięciami, jak: „Jodorowsky’s Dune” c
FILMY Twórcy „Colossal” kontra Tōhō Przed filmem „Colossal”, o którym pisałem w zeszłym tygodniu, stoją niespodziewane przeszkody. Okazuje się, że twórcy nie do końca czysto grają w procesie zyskiwania inwestorów i dystrybutorów, co zmusiło do działań japońskie Tōhō. O co dokładnie poszło? Wygląda na to że twórcy „Colossal”, bez zgody japońskiej wytwórni filmowej, wykorzystują w promocji swoich pomysłów postać Godzilli, a także sam znak towarowy należący do Tōhō. Japończycy publikują materiał (link do niego znajdziecie w źródle poniżej), w którym dokumentują nieczyste zagrywki filmowców. Podjęte zostały oczywiście kroki prawne. Smutno to wszystko słyszeć, zwłaszcza, że koncept filmu jest tak oryginalny i ciekawy, że naprawdę nie trzeba było się posuwać do wątpliwych prawnie zagrań. Na pewno będę śledzić sprawę dalej, ale ciężko widzę przyszłość "Colossal". Źródło: hollywoodreporter.com
MANIAK KLECI WSTĘP W zeszłym tygodniu zakończyłem na blogu akcję Miesiąc Whedona. Tekstów miało ukazać się co najmniej cztery, ale miesiąc był tak zalatany, że ostatecznie otrzymaliście trzy: Buffywersum, czyli jak, co i w jakiej kolejności — przewodnik po świecie „Buffy”. Piszę jak oglądać seriale, jak czytać komiksy i czy w ogóle warto wyjść poza telewizyjne przygody Pogromczyni. Avengers: Czas Ultrona — obszerna recenzja filmu, w której jak zwykle rozbieram wszystko na czynniki pierwsze i analizuję każdy element filmu. Moje ulubione odcinki „Angela” — tak jak w zeszłym roku, tak i w tym nie mogło zabraknąć rankingu. Tym razem wymieniam moje dziesięć ulubionych odcinków serialu „Angel”. Jeśli jeszcze się z notkami nie zapoznaliście, to zapraszam do lektury. A tymczasem wieści z całego tygodnia.
MANIAK NA POCZĄTEK Uwaga! We wpisie znajdują się: szczegółowy opis i analiza każdej sceny odcinka. Jeśli omawiana odsłona „Once Upon a Time” jeszcze przed Wami, to lepiej kliknijcie tutaj , by poznać moją opinię bez ryzyka popsucia sobie zabawy. Cruella De Mon to obok Diaboliny, Urszuli i Złej Królowej, jedna z najbardziej ikonicznych negatywnych bohaterek Disneya. Nic więc dziwnego, że w końcu znalazła się w „Once Upon a Time”. Ale, choć w serialu gości już od siedmiu odcinków, wciąż nie było wiadomo, skąd się wzięła, jak dostała swoją moc i czego tak naprawdę chce. Aż do teraz.
MANIAK ZACZYNA Od kiedy tylko Cruella De Mon pojawiła się w „Once Upon a Time”, bardzo intrygowała. Skąd wzięła się w Zaczarowanym Lesie? Jak zyskała swoją moc? Czego chce i na czym ma polegać jej szczęśliwe zakończenie? Czy także pragnie futra z dalmatyńczyków? Odpowiedzi na te i inne pytania nie przyszły od razu. Ale w osiemnastym odcinku czwartego sezonu serialu wreszcie się pojawiły. Czy twórcy sprostali trudnemu zadaniu i udało im się zintegrować postać ze światem przedstawionym w serialu? Czy Victoria Smurfit wreszcie dostała więcej swobody i mogła zaprezentować całą gamę aktorskich umiejętności? I wreszcie — czy cruellocentryczny odcinek jest zwyczajnie dobry?
MANIAK NA POCZĄTEK Na zakończenie Miesiąca Whedona (który przedłużył się do premiery „Avengerów”, ale i tak niestety nie był zbyt owocny we wpisy) tekst, o serialu „Angel”, czyli spin-offie „Buffy” (jednym z nielicznych spin-offów, który dorównuje oryginałowi). Przed Wami ranking dziesięciu (i jednego bonusowego) moich ulubionych odcinków produkcji (oczywiście musicie uważać na spoilery!) MANIAK WYMIENIA 10. 4x22 „Home” Jeden z trzech odcinków finałowych na całej mojej liście. Sezon czwarty „Angela” to jeden z najciekawszych, ponieważ znakomicie rozwijane są w nim relacje między głównym bohaterami. Finał przenosi to na jeszcze inny poziom i zupełnie zmienia status quo Angel Investigations. W sposób całkowicie nieprzewidywalny.
MANIAK PISZE WSTĘP I’m glad you asked that, because I wanted to take this time to explain my evil plan. Jeśli śledzicie mojego bloga, wiecie, że jestem niepoprawnym fanem DC, a filmy Marvela (nie wspominając już o komiksach) z reguły do mnie nie przemawiają. Przede wszystkim jakoś ciężko przekonać mi się do bohaterów; ponadto czasami nie zawsze kupuję konwencję, a czasami śmiertelnie się nudzę (jak na przykład na drugim „Thorze”). Jest jednak od tej reguły wyjątek — pierwsi „Avengerzy”. Produkcja autorstwa jednego z moich ulubionych scenarzystów i reżyserów (co też wiecie, jeśli mnie czytacie) jest naprawdę świetna: to mądra i świadoma zabawa konwencją oraz bardzo umiejętne oddanie ducha komiksów superbohaterskich na ekran kin. Do tego doskonałe, pełne nawiązań do popkultury i inteligentnego humoru, napisane w bardzo specyficznym języku dialogi. No i całe drugie dno: ciekawe spojrzenie na lęk przed nieznanym, strach przed inwazją i pokazanie siły ludzkości przeciwko z
MANIAK NA POCZĄTEK Dzisiejsze podsumowanie jest dość spóźnione i opatrzone aż dwoma numerkami. To wyjątkowa sytuacja, związana troszkę z moim ostatnim zabieganiem. Mam nadzieję, że już kolejne teksty z tej serii będą bardziej regularne. W przyszłym tygodniu jeszcze nie wrócą na poniedziałek, ale będę się starać to sukcesywnie naprawiać. A tymczasem łapcie potężną dawkę popkulturowych wieści :) FILMY Oto Joker i Suicide Squad! Jedne z najważniejszych wiadomości filmowych z zeszłego tygodnia zostały dostarczone przez Davida Ayera w formie zdjęć. Reżyser i scenarzysta nadchodzącego „Suicide Squad” najpierw ujawnił wygląd nowego Jokera. Oto on: (kliknij, aby powiększyć)
MANIAK NA POCZĄTEK Kiedy pierwszy raz zobaczyłem „Gwiezdne Wojny”, a miałem wtedy może z dziesięć lat, niemalże od razu się w nich zakochałem. Z każdą kolejną częścią starej trylogii, coraz bardziej zagłębiałem się w świat rycerzy Jedi, rebeliantów oraz złowrogiego Imperium. Potem były gry komputerowe (z wciąż ukochanym „Jedi Knight II: Jedi Outcast” na czele) i nowa trylogia (przez wielu uważana za złą i zbędną, a moim zdaniem nieidealna, ale mająca świetne momenty i ciekawe wątki). To co stworzył George Lucas, to ogromny fenomen — filmy i wiele pobocznych produktów do dziś wywołuje ogromne emocje i stanowi jedną z niewielu rzeczy, wobec których słowo „kultowy” wcale nie jest przesadzone. Do premiery długo oczekiwanej, siódmej części sagi pozostało już niespełna osiem miesięcy. To nie jest tak wiele, ale wciąż niecierpliwie czekam. A te oczekiwania zdecydowanie umilił 4 maja, czyli oficjalny dzień „Gwiezdnych Wojen”. Dzięki zaproszeniu od polskiego oddziału Disneya mogł