W dzisiejszej, nieco uboższej odsłonie mojego popkulturowego pamiętnika z 2020 roku: dokument, który warto obejrzeć; film fantastyczno-naukowo-dramatyczno-nastolatkowy sprzed czterech lat, z którym niekoniecznie warto się zapoznawać i dwie świetne pozycje czytelnicze. W kwietniu troszeczkę przystopowałem z popkulturą, a pierwszym filmem, jaki obejrzałem, był dokument Ekscentrycy w LA . Pewnie w ogóle bym się nim nie zainteresował, gdyby nie fakt, że przyszło mi go tłumaczyć, ale cieszę się, że tak się stało. Obraz opowiada historię tatuażysty Mistera Cartoona i fotografa Estevana Oriola. To osoby, które w dużej mierze nadawały kształt hipohopowo-rockowej kulturze Los Angeles, choć tak naprawdę pozostawały w jej cieniu. Mimo że trochę w tym dokumencie przechwałek (reżyserią zajął się sam Oriol), a miejscami w oczy rzuca się nie do końca przemyślana struktura, to Ekscentrycy w LA stanowią intrygujący portret dwóch szalenie utalentowanych osób, a...