![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhXAhQemSfT5xsfQR5t2l0R3K-vFytNzjlGQ8IPBPyUC5spkqbOiAoHnofIhfrwCXJjS6wLBRuBDDewT4ohUuOc5tWPIJTv3UoEm-TywDvy8qcxkFQhRIVT9jSeGKPB3bDmKjzB4NHR3k/s640/00.png)
Trudno pisać o kimś, kto odszedł tak niespodziewanie. Nie da się chyba dobrać odpowiednich słów, by nie popaść w zbytnią egzaltację czy też wręcz przeciwnie — by nie udać, że nic się nie stało. Można też popaść w tak zwane banały i mówić to, co inni zdążyli przed nami powtórzyć po tysiąckroć. I choć może to zabrzmi jak właśnie taki banał, to słowa nie są w takich sytuacjach najważniejsze. Ważna jest pamięć. I wierzę, że o Carrie Fisher będą pamiętać wszyscy.