Maniak inaczej #5: Seriale z dzieciństwa #3

MA­NIAK ROZ­PO­CZY­NA


Po dłu­giej prze­rwie po­wra­cam do ru­bry­ki „Ma­niak ina­czej” oraz cy­klu „Se­ria­le z dzie­ciń­stwa” Tym ra­zem sku­pię się na pro­duk­cjach ani­mo­wa­nych od wy­twór­ni Wal­ta Di­sneya — pro­duk­cjach, któ­re sta­no­wi­ły in­te­gral­ną część mo­je­go dzie­ciń­stwa i bez nich (a więc bez Mysz­ki Miki, Ka­czo­ra Do­nal­da, psa Plu­to, Go­ofy­’e­go, Chi­pa i Da­le­’a czy wresz­cie Ariel­ki i Ala­dy­na) nie by­ło­by ono ta­kie samo.
Od razu ostrze­gam — po­mi­jam tu wszel­kie fil­my ki­no­we (na nie przyj­dzie kie­dyś czas w in­nej not­ce, w od­le­głej przy­szło­ści — mo­że jak wresz­cie uda mi się skoń­czyć ten cykl), a sku­piam się tyl­ko na pro­duk­cjach od­cin­ko­wych kie­ro­wa­nych na ry­nek te­le­wi­zyj­ny. To co, go­to­wi na sen­ty­men­tal­ną po­dróż w prze­szłość?

MA­NIAK WSPO­MI­NA


„Przy­go­dy Mysz­ki Miki i Ka­czo­ra Do­nal­da”



Kom­pi­la­cja kla­sycz­nych kre­skó­wek Di­sneya z lat trzy­dzie­stych i czter­dzie­stych z Mysz­ką Miki, Ka­czo­rem Do­nal­dem, Go­ofym i in­ny­mi w ro­lach głów­nych. Du­żo spe­cy­ficz­ne­go hu­mo­ru, wy­śmie­ni­tej kre­ski, nie­zwy­kle płyn­nej ani­ma­cji oraz do­sko­na­le do­pa­so­wa­nej do tego mu­zy­ki, któ­ra, moż­na po­wie­dzieć, sta­no­wi­ła obok ry­so­wa­nych po­sta­ci ko­lej­ne­go, bar­dzo waż­ne­go bo­ha­te­ra. Po­wsta­ło 56 od­cin­ków, by­ła też kon­ty­nu­acja, za­ty­tu­ło­wa­na „Mysz­ka Miki i przy­ja­cie­le”.

„Ma­ła Sy­ren­ka”



Po suk­ce­sie peł­no­me­tra­żo­wej „Ma­łej Sy­ren­ki” wy­twór­nia Wal­ta Di­sneya pla­no­wa­ła pro­duk­cję se­ria­lu „The Lit­tle Mer­ma­id’s Is­land” („Wys­pa ma­łej sy­ren­ki”) dla swo­je­go ka­na­łu Di­sney Chan­nel. W pro­gra­mie zna­leźć mia­ły się ku­kieł­ki od Jima Hen­so­na oraz Ariel­ka, w peł­ni ode­gra­na przez ak­tor­kę. Po­nie­waż sprze­daż ka­set wi­deo z „Ma­łą sy­ren­ką” po­szła znacz­nie w gó­rę, osta­tecz­nie zde­cy­do­wa­no się na am­bit­niej­szy po­mysł. Tak po­wstał se­rial ani­mo­wa­ny, w któ­rym przed­sta­wio­no wy­da­rze­nia, roz­gry­wa­ją­ce się przed tymi z fil­mu.
„Ma­ła sy­ren­ka” by­ła se­ria­lem pod wie­lo­ma wzglę­da­mi wy­jąt­ko­wym. By­ła to pierw­sza te­le­wi­zyj­na pro­duk­cja od­cin­ko­wa Di­sneya bez­po­śred­nio opar­ta na peł­no­me­tra­żo­wym fil­mie. Po­nad­to, jej bo­ha­ter­ką by­ła sil­na ko­bie­ca po­stać, co wte­dy zda­rza­ło się w kres­ków­kach dość rzad­ko. Po­wsta­ło 31 od­cin­ków, któ­re dość zgrab­nie uzu­peł­nia­ją film — w prze­ci­wień­stwie do dwóch kon­ty­nu­acji, prze­zna­czo­nych na ry­nek DVD.

„A­la­dyn”



Do­wód na to że jak się chce, to moż­na. Se­rial „A­la­dyn” wraz z peł­no­me­tra­żo­wym pier­wo­wzo­rem oraz jego dwo­ma kon­ty­nu­acja­mi, sta­no­wi jed­ną z nie­wie­lu do­brze prze­my­śla­nych di­sney­owych se­rii, w któ­rej wszyst­ko stoi na cał­kiem nie­złym po­zio­mie. Ak­cja se­ria­lu to­czy­ła się po­mię­dzy „Pow­ro­tem Dża­fa­ra” a „K­się­ciem Zło­dziei”. Ala­dyn, wraz z Dża­smi­ną, Abu, dżi­nem i Jago prze­ży­wa­ją nie­zwy­kłe, in­spi­ro­wa­ne „Ba­śnia­mi ty­sią­ca i jed­nej nocy” przy­go­dy. Po­wsta­ło 86 od­cin­ków.

„Gu­mi­sie”



Pierw­sza te­le­wi­zyj­na pro­duk­cja Walt Di­sney Ani­ma­tion Te­le­vi­sion. Po­noć do stwo­rze­nia „Gu­mi­siów” ów­cze­sne­go dy­rek­to­ra ge­ne­ral­ne­go Di­sneya za­in­spi­ro­wa­ły… żel­ki, o któ­re po­pro­sił kie­dyś jego syn.
Se­rial opo­wia­dał hi­sto­rię gru­py le­gen­dar­nych mi­siów, za­miesz­ku­ją­cych Gu­mi­sio­wą Do­li­nę. O ist­nie­niu gu­mi­siów do­wia­du­je się prze­bie­gły Ksią­żę Igh­torn, któ­ry pra­gnie po­znać ich ta­jem­ni­ce, by pod­bić rzą­dzo­ne przez jego bra­ta kró­le­stwo Dun­wyn. Pro­duk­cja oka­za­ła się strza­łem w dzie­siąt­kę i by­ła emi­to­wa­na przez sześć se­zo­nów.

„Ka­cze opo­wie­ści”



Opar­ty na ko­mik­sach Car­la Bark­sa, se­rial opo­wia­dał o nie­sa­mo­wi­tych przy­go­dach Skne­ru­sa McKwa­cza i trój­ki sio­strzeń­ców Ka­czo­ra Do­nal­da — Hy­zia, Dyz­ia i Zy­zia. Spo­ro tu za­ga­dek, po­dró­ży i po­szu­ki­wań skar­bów. Nie­któ­re od­cin­ki sta­no­wi­ły bez­po­śred­nią ad­ap­ta­cję ko­mik­sów Bark­sa, inne by­ły wy­my­ślo­ne od zera, zda­rza­ły się też ta­kie, któ­re pa­ro­dio­wa­ły zwa­ne hi­sto­rie czy le­gen­dy. Spo­ro by­ło też w se­ria­lu za­baw­nych na­wią­zań do po­pkul­tu­ry. Po­wsta­ło aż sto od­cin­ków.

„Chip i Dale: Bry­ga­da RR”



Se­rial o dwóch wie­wiór­kach, Chi­pie i Da­le­’u, w zu­peł­nie no­wych ro­lach. Pier­wot­nie jed­nak, jego bo­ha­te­rem mia­ła być mysz o imie­niu Kit Col­by. Nie przy­pa­dła ona jed­nak do gu­stu wła­dzom wy­twór­ni, któ­re za­pro­po­no­wa­ły Chi­pa i Dale. Był to traf­ny wy­bór.
Wie­wiór­ki, wraz z przy­ja­ciół­mi pro­wa­dzą tu agen­cję de­tek­ty­wi­stycz­ną, na­zwa­ną Bry­ga­dą RR (Bry­ga­dą Ry­zy­kow­ne­go Ra­tun­ku) i w każ­dym od­cin­ku roz­wią­zu­ją in­ną spra­wę. Bar­dzo sym­pa­tycz­na, in­te­re­su­ją­ca pro­duk­cja do­cze­ka­ła się 65 od­cin­ków.

„No­we przy­go­dy Ku­bu­sia Pu­chat­ka”



Przy­jem­na, bar­dzo mi­ła kre­sków­ka o dal­szych lo­sach Ku­bu­sia Pu­chat­ka, zna­ne­go z ksią­żek A A Mil­ne­’a oraz fil­mów Di­sneya. Ty­po­wy dla Ku­bu­sia hu­mor, mnó­stwo na­praw­dę uro­czych hi­sto­rii i świet­na za­ba­wa. Po­wsta­ło 50 od­cin­ków.

„Ka­cza pacz­ka”



Wa­ria­cja na te­mat Ka­czo­ra Do­nal­da i spół­ki. Twór­cy, Ke­vin Hopps i Todd Shel­ton, się­gnę­li do ory­gi­nal­nych krót­ko­me­tra­żó­wek z tym bo­ha­te­rem i za­uwa­żyw­szy, że bar­dzo czę­sto Do­nald wcho­dził tam w in­te­rak­cję z ludź­mi, po­sta­no­wi­li, iż taki bę­dzie punkt wyj­ścia w „Ka­czej Pacz­ce”. W prze­ci­wień­stwie do „Ka­czych Opo­wie­ści” Do­nald, Da­isy oraz Hy­zio, Dyz­io i Zy­zio nie miesz­ka­ją w świe­cie za­miesz­ka­nym tyl­ko i wy­łącz­nie przez an­tro­po­mo­rficz­ne kacz­ki. Do­nald jest tu ka­me­rzy­stą, na­to­miast Da­isy re­por­ter­ką i ra­zem po­dró­żu­ją po świe­cie w po­szu­ki­wa­niu cie­ka­wych te­ma­tów na re­por­taż. Se­rial prze­trwał na an­te­nie 39 od­cin­ków.

„101 dal­ma­tyń­czy­ków”



Ani­ma­cja na­wią­zu­ją­ca w du­żym stop­niu do ak­tor­skiej i w tro­chę mniej­szym do ani­mo­wa­nej peł­no­met­ra­żo­wej wer­sji „101 dal­ma­tyń­czy­ków”, opo­wia­da o dal­szych lo­sach sym­pa­tycz­nych psów, ich wła­ści­cie­li Ani­ty i Ro­ber­ta oraz groź­nej Cru­el­li De Mon. Głów­ny­mi bo­ha­te­ra­mi jest trój­ka szcze­niąt oraz sza­lo­na kura. Ra­zem czę­sto pa­ku­ją się w kło­po­ty i pa­da­ją ofia­rą zło­wiesz­czych pla­nów Cru­el­li, któ­ra pra­gnie prze­jąć far­mę Ani­ty i Ro­ber­ta. Po­wsta­ło 65 od­cin­ków.

„Sa­bri­na”



Ko­lej­na, po ani­ma­cji z lat sie­dem­dzie­sią­tych i sit­co­mie z Mel­li­są Joan Hart w roli głów­nej, ad­ap­ta­cja ko­mik­su Geo­r­ge­’a Gla­di­ra oraz Dana De­Car­lo. Se­rial zo­stał wy­pro­du­ko­wa­ny przez na­le­żą­ce wów­czas do Di­sneya DiC En­ter­ta­in­ment. W ory­gi­na­le gło­su Sa­bri­nie uży­czy­ła sio­stra Me­lis­sy Joan Hart, Emi­ly, na­to­miast ta pierw­sza wcie­li­ła się w ciot­ki: Ze­ldę i Hil­dę. Po­wsta­ło 65 od­cin­ków, póź­niej tak­że kon­ty­nu­acja li­czą­ca ich 26, jed­nak wte­dy DiC już do Di­sneya nie na­le­ża­ło.

MA­NIAK KO­ŃCZY


I to tyle na dziś. Oglą­da­li­ście coś jesz­cze od Di­sneya?

Komentarze

  1. Dorota Pietruszka11 marca 2014 11:21

    Księciuniu, wreszcie napisałeś o Gumisiach! Zastanawiałam się, czy może ich nie lubisz...? A jednak.
    Na kacze opowieści nawrócił mnie dopiero mój były, takie randki mieliśmy, że wciskał we mnie Kaczki i Buffy na siłę xD
    A Gadget z "Brygaty RR" to kolejny przykład powielania schematu "tej jednej seksownej" pin-up rudej grzyweczki ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze przypomnieć sobie czasem sobotnie poranki i niedzielne wieczory, na które czekało się cały tydzień. Ach, to były czasy! Dzieci miały kontakt z sensownymi tekstami kultury popularnej i mogły z się z nich całkiem sporo nauczyć. Ze świecą można byłoby obecnie szukać takich pozytywnych seriali dla dzieci i młodzieży. Bo niestety, Disney nie popisał się ani 'Hanną Montaną', ani seriami 'Nie ma to jak hotel/statek'. Z drugiej strony dobrze, że pełnometrażówki wracają do korzeni, być może doczekamy się jakiejś, podobnej do tych wyżej wymienionych serii.


    Co do Twojego pytania, prócz powyższych, byli jeszcze 'Timon i Pumba' ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Timona i Pumby" jakoś nigdy nie lubiłem. Zawsze miałem wrażenie, że bardzo spłycają wymowę oryginału.

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie lubić Gumisiów - nie ma takiej opcji chyba? ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.