Maniak ocenia #102: "Elementary" S02E05

MA­NIAK SŁO­WEM WSTĘPU


Dzi­siej­szy wpis nie bę­dzie miał wie­le wspól­ne­go ze świę­tem, któ­re dziś przy­pa­da, ale mam na­dzie­ję, że Sza­now­ne Pa­nie mi wy­ba­czą, a ja ży­czę Wam wszyst­kie­go naj­lep­sze­go i za­chę­cam do po­czy­ta­nia bar­dzo cie­ka­wej not­ki u My­szy. A te­raz po­zwól­cie, że przej­dę do sed­na spra­wy.
„E­le­men­ta­ry” to se­rial kon­tro­wer­syj­ny — przede wszyst­kim dla­te­go, że dość fry­wol­nie trak­tu­je ma­te­riał źró­dło­wy. Mamy Hol­me­sa, ale nie miesz­ka w Lon­dy­nie, na Ba­ker Stre­et, tyl­ko w No­wym Jor­ku. Mamy Wat­so­na, ale nie Joh­na, a Joan. Czy to na­dal se­rial o Sher­loc­ku, czy już o kimś in­nym, komu dano zna­ne na­zwi­sko, by przy­cią­gnąć wi­dzów? Cóż — to dru­gie stwier­dze­nie to zde­cy­do­wa­nie po­su­nię­cie się za da­le­ko, bo w ten spo­sób moż­na by zdys­kwa­li­fiko­wać wie­le ekra­no­wych wcie­leń de­tek­ty­wa. Trze­ba jed­nak przy­znać, że twór­cy są dość od­waż­ni i ta od­wa­ga po­pła­ca. Szcze­gól­nie je­śli cho­dzi o po­stać Wat­son, któ­ra jest, za­ry­zy­ku­ję to stwier­dze­nie, jed­ną z naj­cie­kaw­szych te­le­wi­zyj­nych ko­biet ostat­nich lat. W ko­lej­nej od­sło­nie se­ria­lu, twór­cy znów sta­wia­ją na jej roz­wój.


MA­NIAK O SCE­NA­RIU­SZU


Od­ci­nek za­ty­tu­ło­wa­ny zo­stał „An­cient Hi­sto­ry”, czy­li „Sta­re dzie­je” (co chy­ba naj­traf­niej od­zwier­cie­dla ide­ę od­cin­ka) lub, bar­dziej do­słow­nie, „hi­sto­ria sta­ro­żyt­na”. Sce­na­riusz na­pi­sał Ja­son Tra­cey („Toż­sa­mość Szpie­ga”). Tym ra­zem Sher­lock bada za­gad­kę śmier­ci pra­cu­ją­ce­go dla ro­syj­skiej ma­fii za­bój­cy. Wat­son obie­cu­je zaś ko­le­żan­ce zna­leźć męż­czy­znę, z któ­rym tam­ta spo­tka­ła się na jed­ną noc.
Na pierw­szy plan wy­su­wa się oczy­wi­ście ta­jem­ni­cze za­bój­stwo. Spra­wa jest dość in­try­gu­ją­ca, a jej roz­wią­za­nie, choć mo­że ła­two się go do­my­ślić, sa­tys­fak­cjo­nu­je. Ko­lej­ne eta­py śledz­twa nie nu­dzą i są ro­ze­gra­ne po­praw­nie. Wą­tek ten ma jed­nak jed­ną po­waż­ną wa­dę — „pol­skie” ak­cen­ty. Sce­na­rzy­ści pró­bu­ją nam przy­kła­do­wo wmó­wić, że czło­wiek o na­zwi­sku Wi­ta­lij An­dro­pow (wy­bit­nie ro­syj­skim) to Po­lak. To nie pierw­sza taka wpad­ka — już w jed­nym z wcze­śniej­szych od­cin­ków, sły­chać by­ło bar­dzo ła­ma­ną, za­baw­nie brzmią­cą pol­sz­cy­znę. Szko­da, że nie jest przy­kła­da­na do ta­kich aspek­tów więk­sza uwa­ga.
Dru­gie śledz­two to­czy się w zu­peł­nie nie­spo­dzie­wa­nym kie­run­ku i daje oka­zję ku temu, by bli­żej przyj­rzeć się re­la­cji Joan i Sher­loc­ka. Ta dwój­ka zresz­tą po­pro­wa­dzo­na jest po raz ko­lej­ny bar­dzo do­brze. Wat­son wy­ra­sta na na­praw­dę war­to­ścio­we­go po­moc­ni­ka Hol­me­sa, a ra­zem two­rzą fra­pu­ją­cy duet, któ­ry do­sko­na­le się uzu­peł­nia — mi­ło się ich ra­zem oglą­da. Joan jest tu in­te­li­gent­na, prze­ni­kli­wa i przede wszyst­kim sil­na, a jej po­moc jest dla Sher­loc­ka nie­oce­nio­na.

MA­NIAK O RE­ŻY­SE­RII


„An­cient Hi­sto­ry” wy­re­ży­se­ro­wa­ła Sa­naa Ham­ri („90210”, „Nie­po­kor­ni­”). Re­ży­ser­ka wspa­nia­le po­ra­dzi­ła so­bie z za­da­niem, two­rząc od­ci­nek, któ­ry wy­glą­da nie­źle i two­rzy spój­ną ca­łość z po­przed­nim od­sło­na­mi „E­le­men­ta­ry”. Ham­ri z dba­ło­ścią o szcze­gó­ły re­ali­zu­je ko­lej­ne sce­ny, przy­kła­da­jąc uwa­gę do naj­mniej­szych szcze­gó­łów i uwy­dat­nia­jąc to co naj­waż­niej­sze. Szcze­gól­ne wra­że­nie ro­bię se­kwen­cje de­duk­cji czy po­cząt­ko­wa sce­na.

MA­NIAK O AK­TO­RACH


Po raz ko­lej­ny, pi­sząc o „E­le­men­ta­ry”, trze­ba wspo­mnieć o zna­ko­mi­tym Joh­nym Lee Mil­le­rze (Sher­lock Hol­mes) i nie­ustę­pu­ją­cej mu na krok Lucy Liu (Jo­an Wat­son). To świet­ni ak­to­rzy i ra­zem two­rzą na­praw­dę zgra­ny duet.
Stan­dar­do­wo wy­pa­da­ją Aidan Qu­inn jako Greg­son oraz Jon Mi­cha­el Hill w roli Bel­la. Ich po­sta­ci ma­ją ra­czej cha­rak­ter po­moc­ni­czy, ale do­sko­na­le uzu­peł­nia­ją świat „E­le­men­ta­ry” i są bar­dzo do­brze za­gra­ni.
Nie­źle gra rów­nież go­ścin­nie wy­stę­pu­ją­ca Mia Bar­ron („The Ven­tu­re Bro­s”) w roli żo­ny zmar­łe­go An­dro­po­wa. Dość wia­ry­god­nie po­ka­zu­je emo­cje, ja­kie prze­ży­wa jej po­stać.

MA­NIAK O TECH­NI­KA­LIACH


To świet­nie na­krę­co­ny, i po­praw­nie zmon­to­wa­ny od­ci­nek — ak­cję śle­dzi się przy­jem­nie i bez po­czu­cia za­gu­bie­nia. Nie­źle wy­glą­da sce­no­gra­fia, za­do­wa­la rów­nież cha­rak­te­ry­za­cja. Przy­jem­na jest mu­zy­ka.

MA­NIAK OCE­NIA


Choć nie oby­ło się bez kil­ku ma­łych wpa­dek, „An­cient Hi­sto­ry” to uda­ny od­ci­nek „E­le­men­ta­ry”, któ­ry do­sta­je oce­nę:

DO­BRY

Komentarze