MANIAK WE WSTĘPIE
Szkolne dramaty? Nie moja bajka. Z reguły. |
Było jednak kilka takich produkcji, które wspominam bardzo miło. Jedną z nich jest choćby znakomita "Radiostacja Roscoe", której twórcy może w nieco naiwny sposób, ale dość ciekawie podeszli do tematu. Jest także znakomita animacja o dojrzewaniu "Powrót do marzeń" (「おもいでぽろぽろ」 - "Omoide poro poro") Studia Ghibli.
Wszystko wskazuje na to, że miło będę wspominać także "Gingitsune".
Przy okazji - znakami już tak męczyć nie będę - jeśli jakieś pojawiły się w recenzji pierwszego odcinka, tu już ich nie będzie.
MANIAK O SCENARIUSZU
To anime dla określonej publiczności, ale da się to przeskoczyć. |
O czym jest zatem drugi odcinek, zatytułowany "Yuzuriau yō ni" (「譲り合うように」 "Ku kompromisowi")? O problemach w szkole i o kłopotach z akceptacją. Temat, można by powiedzieć, do bólu przemiałkowany w popkulturze. I w gruncie rzeczy twórcy nie pokazują tu tych zagadnień szczególnie nowatorsko, uciekając się raczej do sztampowych rozwiązań. Historię opowiadają jednak z takim wdziękiem i w sposób tak pozytywny, że można na te małe niedociągnięcia przymknąć oko.
W historię wpleciono elementy japońskiej tradycji |
Warto też zwrócić uwagę na wszelkie nawiązania do japońskiej tradycji. Możemy przyjrzeć się choćby z bliska tzw. drodze herbaty (茶道 chadō) czy sintoistycznym rytuałom, które przedstawiono z dbałością o szczegóły. Dla japonofilów takich jak jak, to z pewnością bardzo ciekawy składnik produkcji o lisim posłańcu bogów.
MANIAK O REŻYSERII
Misawa Shin po raz kolejny spisuje się w roli reżysera bardzo dobrze. Ma taką magiczną umiejętność, dzięki której z łatwością umieszcza w serialu ładunek emocjonalny, wywołując u widza wzruszenie. Stosuje w tym celu różnorakie narracyjne sztuczki. Bardzo dba także o wartość wizualną, przygotowując jedno z najpiękniejszych i najdbalej przygotowanych odcinkowych anime ostatnich lat.
MANIAK O AKTORACH
Miki Shin'ichirō nie zawodzi |
Świetne są również: Akasaki Chinatsu (赤崎千夏) oraz Koshimizu Ami (小清水亜美). Aktorki, wcielające się w koleżanki Makoto, kolejno: Ikegami Yumi (池上ユミ) oraz Funabashi Hiwako (船橋日輪子), także bardzo dobrze dobrano do ról, zarówno pod względem barwy głosu, jak i umiejętności.
Nie rozczarowuje Miki Shin'ichirō, znów idealnie oddający głosem cechy charakteru zgrywającego twardziela lisiego posłańca bóstw sintoistycznych.
MANIAK O TECHNIKALIACH
Technicznie "Gignitsune" zachwyca. To jedno z najładniejszych anime, jakie oglądałem. Niezwykle przyjemna dla oka kreska, płynna i staranna animacja oraz duża dbałość o szczegóły, także te związane z japońską tradycją (choćby wygląd utensyliów, wykorzystywanych do przygotowywania herbaty) robią naprawdę duże wrażenie. W to wszystko idealnie wpasowuje się naprawdę urokliwa muzyka.
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.