Maniak marudzi #10: Sztuka współczesna

MANIAK PISZE WSTĘP


Sztuka czy sztuka?
Jestem w muzeum i oglądam trzy eksponaty. Pierwszy z nich ma według pani przewodnik zwracać uwagę na ulotność sztuki oraz to, jak jest postrzegana przez dzisiejszego odbiorcę. Drugi ma być nowoczesnym, oryginalnym i skłaniającym do przemyśleń spojrzeniem na Świętą Rodzinę. Trzeci ma zaś zachęcić do refleksji na temat naszej sfery intymnej.
Słucham pani przewodnik z dużym zaciekawieniem i zastanawiam się czy jej po prostu kazano tak powiedzieć, czy też sama doszła do takich daleko idących wniosków. Co bowiem zobaczyłem? Stos kartek z ołówkowym bazgrołem, które każdy mógł wziąć ze sobą do domu; rzeźby przypominające trzy wypchane zwierzęta oraz zdecydowanie nieartystyczny, a wręcz obrzydliwy i ostry film pornograficzny. A wszystko to w radosnej kategorii, zwanej "sztuką współczesną".

MANIAK MARUDZI


A może "sztóka"?
Sztuka współczesna w żaden sposób do mnie nie przemawia. Zastanawiam się więc, co znawcy i kustosze muzeów w niej widzą.
Żeby w ogóle coś mogło pretendować do miana dzieła sztuki, musi według mnie spełniać dwa, bardzo ważne kryteria. Przede wszystkim, powinno powstać w wyniku sporego nakładu pracy autora, zarówno umysłowej jak i fizycznej. Po drugie, powinno zawierać w sobie przesłanie i skłaniać do refleksji. Jakie kryteria spełniają zaś eksponaty przynależące do nurtu sztuki współczesnej?
Niestety - rzadko którekolwiek z nich. W ogóle odnoszę wrażenie, że dzisiejszy twórcy wychodzą z założenia, iż aby przyciągnąć odbiorcę, należy posłużyć się prowokacją. Nieważne, że gdzieś tam spod jej płaszczyka cała artystyczna wartość zupełnie ulatuje. Ważne żeby zszokować i wzbudzić kontrowersje. Ważne, żeby sprowadzić coś ze sfery sacrum do sfery profanum; żeby epatować golizną; by obrzydzić odbiorcę.
Żadna tam sztuka...
To jeden typ. Ale jest jeszcze drugi. Drugi, który polega na zwykłym braku szacunku dla odbiorcy. Jak inaczej można bowiem nazwać eksponowanie niepościelonego łóżka, rozłożonej drabiny czy sztucznej choinki? Jak można w inny sposób określić zlecanie wykonania rzeźb innym i podpisywanie się pod nimi swym własnym nazwiskiem? Jak można wmawiać odwiedzającym muzeum, że sterta śmieci to wielkie dzieło sztuki? Równie dobrze mógłbym przecież porozrzucać stare ubrania i starać się wmówić, że to symbol dzisiejszego konsumpcjonizmu. Albo nie sprzątnąć ze stołu i utrzymywać, że chcę w ten sposób pokazać, jak bardzo jesteśmy zabiegani. Ideologię można wszak wymyślić do wszystkiego.

MANIAK KOŃCZY


Sztuki współczesnej nie znoszę i chyba nigdy się do niej nie przekonam. Trudno bowiem przekonać się do czegoś, co tak podniośle podnosi się do rangi sztuki, a co nie reprezentuje żadnych wartości. Ale może po prostu nie wyrobiłem w sobie artystycznej wrażliwości?

Komentarze

  1. Mówi się, że sztuka ma wywoływać emocje - zarówno złe jak i dobre. Możliwe, że w dzisiejszych czasach trudno je wywołać za pomocą dawnych środków - obecnie mało co nas szokuje czy zadziwia, więc twórcy sięgają po wyżej wspomniane sposoby. W żadnym jednak razie nie uważam tej "sztuki" za interesującą czy wartą uwagi, zwłaszcza, że budzi ona jedynie złe odczucia lub, co najwyżej, zdziwienie odbiorcy. Omijam z daleka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.