MANIAK NA POCZĄTEK Wreszcie powracam z moimi cotygodniowymi podsumowaniami popkulturowych wieści, choć w nieco zmienionej formie. Przede wszystkim będzie bardziej zwięźle i bez obrazków, co zaoszczędzi mi trochę pracy i umożliwi regularne prowadzenie rubryki. Do każdej wieści przyporządkowałem też łącze, którego kliknięcie prowadzi do szerszego artykułu na temat. W przyszłości będą się pojawiać łącza także do moich artykułów, bo zamierzam na blogu (i Geekified ) pisać też dłuższe rzeczy na aktualne tematy. Zanim przejdziemy do dania głównego krótkie przypomnienie moich tekstów od początku października, bo jestem z nich bardzo dumny. Pierwszy to pisana wersja prelekcji z Coperniconu, w której omawiam różne tryby przekładu filmowego, wymieniając ich zalety, wady i opisując tłumaczeniowe wyzwania. Tekst przeczytacie tutaj . Drugi to spojrzenie na polską wersję Netflixa i ocena lokalizacji serwisu — o tu . A w tym tygodniu skupiam się na OUAT i wrzucę zaległy tekst o sezonie 5,...
Posty

MANIAK NA POCZĄTEK Już za niecały tydzień odbędzie się premiera czwartej serii „Once Upon a Time”, a od dziś na dobre rozpoczyna się kolejny serialowy sezon. I w związku z tym mam zamiar nieco przeorganizować serialowe recenzje na blogu, żeby w tym roku się ze wszystkim wyrobić. Przede wszystkim na bieżąco recenzować będę tylko tylko trzy seriale: „Once Upon a Time”, „Gotham” oraz „Constantine”, natomiast w przypadku pozostałych będą pojawiać się recenzje zbiorcze pod koniec serii albo w jej połowie. W ten spo...

MANIAK KLECI WSTĘP Johns ustrzeże się swoich nawyków? Geoff Johns ma to do siebie, że lubi bardzo długą ekspozycję. W opowiadanych przez siebie historiach poświęca sporo miejsca na przedstawienie zarysu sytuacji. Akcja w jego komiksach wydaje się z początku dość wolno posuwać do przodu, a scenarzysta wynagradza taką postać rzeczy czytelnikowi poprzez mnożenie tajemnic, którymi bezustannie (czasem skutecznie czasem mniej - ja akurat bardzo lubię fabularne zagadki) stara się go zaintrygować. Dopiero, gdy historia zbliża się do końca, akcja nagle przyspiesza, a wydarzenia osiągają ogromną skalę, prowadząc do finału o niezwykłym rozmachu. Taki styl opowiadania historii spełnia swoje zadanie i jest dość ciekawym rozwiązaniem, ale tylko do pewnego czasu, ponieważ w końcu staje się zbyt przewidywalny. Czy "Forever Evil" pójdzie podobną ścieżką i również okaże się dobre, acz zanadto oczywiste?

FILMY Jest reżyser nowego "Nieśmiertelnego" Remake "Nieśmiertelnego" wreszcie ma reżysera Pamiętacie "Nieśmiertelnego" - film z Christopherem Lambertem i piosenkami Queen? Film, którego twórcy nie przewidzieli sukcesu i, przygotowując kontynuacje, musieli sporo kombinować, by ominąć zamknięte zakończenie jedynki? Nie możecie go nie pamiętać, chyba, że uchowaliście się na innej planecie. "Nieśmiertelny" jest jedną z tych serii filmowych, w której panuje tak wielki bałagan, że jedynym sensownym wyjściem jest jej restart. I taki jest przygotowywany, choć od dłuższego czasu istniał problem ze znalezieniem reżysera. Stanowisko to porzucili: Justin Lin (ostatnie części "Szybkich i Wściekłych") oraz Juan Carlos Fresnadillo. Wygląda jednak na to, że wreszcie wybrano kandydata - został nim, zajmujący się do tej pory efektami specjalnymi, Cedric Nicolas-Troyan, prywatnie fan pierwszego filmu oraz serialu.

MANIAK SŁOWEM WSTĘPU Pierwszy crossover na dużą skalę w New 52 Kiedy w maju zeszłego roku DC Comics zapowiedziało pierwszy crossover na dużą skalę w tzw. "New 52", czekałem na niego z niecierpliwością. Wydarzenie miało wstrząsnąć całymi posadami uniwersum i zupełnie zmienić dotychczasowe reguły gry. Z czasem zaczęło docierać coraz więcej informacji o historii. Miała rozegrać się na łamach trzech serii i stanowić tak naprawdę tylko wprowadzenie do większego wydarzenia zatytułowanego enigmatycznie: "Forever Evil". "Trinity War" w końcu wystartowała, a po drodze wydawnictwo skutecznie psuło przyjemność, wynikającą z jej lektury, publikując mnóstwo szczegółowych informacji na temat poszczególnych wydarzeń, rozgrywających się na łamach crossovera. Trzeba było się nieźle nagimnastykować, żeby ich uniknąć, ale jakoś mi się udało. Czy jednak "Trinity War" spełniła moje oczekiwania?