Maniak ocenia #8: "Jak się pozbyć cellulitu"

MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU


Jaki jest
"Jak się pozbyć cellulitu"?
Polskie filmy można podzielić na trzy kategorie:
  • komedie romantyczne,
  • filmy historyczne,
  • kino artystyczne.
Pierwsze z reguły są nieśmieszne i osadzone w zbyt wyidealizowanym świecie, drugie często tworzone dla szybkiego zysku (szkoły pójdą, więc czemu nie), a trzecie nie trafiają do masowego odbiorcy. Oczywiście taka klasyfikacja jest mocno niesprawiedliwa, bo przecież od czasu do czasu pojawiają się bardzo dobre filmy, które do powyższych kategorii nie pasują (albo przynajmniej do ich krótkiej charakteryzacji, o jaką się pokusiłem). Ostatnio udało mi się trafić na taki film.

MANIAK O SCENARIUSZU


Fabuła jest mocno zakręcona
Przed obejrzeniem "Jak się pozbyć cellulitu" nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań - liczyłem po prostu na przeciętną komedię. Bardzo miło się zaskoczyłem.
Film opowiada historię dwóch przyjaciółek Ewy (w tej roli Dominika Kluźniak) oraz Mai (Maja Hirsch), które w ekskluzywnym ośrodku wypoczynkowym poznają Kornelię (Magdalena Boczarska). Ta wciąga je w wir niewiarygodnych przygód. Fabuła jest mocno zakręcona i może na pierwszy rzut oka wydawać się zwyczajnie głupia. Kiedy jednak dostrzeże się prawdziwy zamysł twórców czyli zakpienie sobie z niedorzecznych thrillerów i horrorów, seans staje się o wiele ciekawszy.
Podstawą dobrych komedii są dialogi i trzeba przyznać, że grupa scenarzystów (Andrzej Saramonowicz, Anna Andrychowicz-Słowik, Małgorzata Saramonowicz, Ewa Sienkiewicz, Hanna Węsierska) całkowicie wywiązała się ze swojego zadania. Kwestie wypowiadane przez aktorów naprawdę bawią i czuć w nich specyficzny (czasem bardziej, czasem mniej inteligentny) humor. Dawno nie słyszałem tak zabawnych dialogów w polskiej komedii. Postawiono także na humor sytuacyjny - mniej lub bardziej slapstikowy, ale kogo slapstick nie śmieszy. Bawi wreszcie niedorzeczność sytuacji, w jakich znalazły się bohaterki.

MANIAK O AKTORACH


Aktorki dają radę
Aktorzy sprawdzili się znakomicie. Bardzo dobra jest Kluźniak, która kradnie dosłownie każdą scenę, w której bierze udział. Ma prawdziwy, komediowy talent. Z partnerujących jej Hirsch i Boczarskiej lepsza jest ta druga, ale to dlatego, że miała większe pole popisu. Hirsch daje radę, ale nie jest to rola, która zapada w pamięć. Z męskiej części obsady najlepszy jest zdecydowanie Wojciech Mecwaldowski w roli kochanka Mai. Aktor tworzy naprawdę udaną kreację i widać, że w każdej scenie dawał z siebie wszystko. Obok Kluźniak jest to najlepsza rola filmu. Poza tym dobre wrażenie robi Grzegorz Małecki jako najtwardszy polski glina.
Strona aktorska jest w "Jak się pozbyć cellulitu" bardzo silna, a na dodatkową uwagę zasługuje fakt, że mało w nim bardzo znanych twarzy - pojawiają się głównie aktorzy mniej wyeksploatowani w polskim kinie czy telewizji. I dobrze.

MANIAK O TECHNIKALIACH


Technicznie, faken,
bez zastrzeżeń
Film zrealizowany jest bardzo dobrze. Reżyser, Andrzej Saramonowicz dopiął wszystko na ostatni guzik. Widać, że miał konkretną wizję i nie szedł na kompromisy. Obraz nie jest zatem na siłę ugrzeczniony i wspaniale parodiuje rozwiązania filmowców w thrillerach. Możliwe jednak, że nie każdemu się spodoba, bo jest dość specyficzny.
Zdjęcia wyglądają bardzo profesjonalnie. Nie zauważyłem też większych potknięć montażowych. Świetnie wypada charakteryzacja (a trzeba przyznać, że charakteryzatorzy mieli spore pole do popisu, zwłaszcza przy postaci odgrywanej przez Boczarską). Bardzo podobała mi się także muzyka Wojciecha Lemańskiego wraz z przewodnią piosenką, wykonywaną przez odtwórczynie głównych ról. Technicznie film nie budzi zatem większych zastrzeżeń.

MANIAK OCENIA


"Jak się pozbyć cellulitu" to kawał dobrego kina rozrywkowego i tak jak z reguły nie przepadam za komediami, tak ta mnie urzekła, co oznacza, że oceniam ją w trzystopniowej skali na:

DOBRY

Komentarze