Maniak marudzi #13: Rasiści, wszędzie rasiści!

MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU


"Kraina lodu" trafia u mnie na czarną listę. Denerwują mnie już ludzie, broniący film, w którym wyraźnie wybielono i przetworzono opowieści z kultur Kolorowych. Nieważne, co słyszeliście. Wybielanie i rasizm to u Disneya standard. I niech nie myślą sobie, że kilku ludzi o ciemnej karnacji, stojących gdzieś w tłumie przybyłych na przyjęcie to wystarczające i przyzwoite przedstawienie Kolorowych. Disney mógł zrobić ten film na tak wiele sposobów, a mimo to zdecydował się po raz kolejny umieścić w nim wyłącznie przedstawicieli białej rasy i wyjaśnić to umiejscowieniem akcji - że niby ludzie o brązowym i czarnym kolorze skóry nie mogli tam wtedy żyć. Jeśli ma się w filmie magicznego bałwana, to takie argumenty są zwyczajnie nie na miejscu. Mamy wiele powodów, by się zdenerwować na Disneya, który wciąż robi filmowe baśnie/filmy o księżniczkach, w których wszyscy bohaterowie są biali.
Śmieszne i niedorzeczne, prawda? A jednak jest to (przetłumaczony) cytat, na jaki natknąłem się na pewnym blogu. Jak to jest z tym rasizmem i czy przypadkiem nie powinien działać w obie strony?

MANIAK MARUDZI


Zostawmy na chwilę kwestię Disneya, do której zaraz wrócę. W Internecie ostatnio robi się na temat przedstawiania ludzi innych ras w filmie, telewizji czy innych dziełach kultury (niekoniecznie popularnej), bardzo szumnie.
Po jednej stronie barykady znajdują się tacy, którym wiecznie coś nie pasuje. Zazwyczaj są to przedstawiciele rasy innej niż biała. Krzyczą, ile się da: a to, że tu jest za mało czarnych; a to, że tam za dużo białych; a to, że tu ośmieszeni żółci... I na nic przekonywanie o realiach, konwencjach i innych.
Po drugiej stronie barykady są zaś tacy, którym nie podoba się wciskanie przedstawicieli innych ras tam, gdzie teoretycznie nie są potrzebni. Ci więc krzyczą, że po co ten ma być czarny, skoro w pierwowzorze taki nie był; że po co nadmierna poprawność polityczna i że ogólnie bez sensu.
A ja stoję po środku.
Widzicie, zupełnie mi nie przeszkadza, że czasami w filmach (czy innych) bohaterowie są tylko biali. Powodów może być przecież wiele: od umiejscowienia akcji, po zwyczajny pomysł i koncepcję, które wcale nie muszą być rasistowskie. Nie rozumiem też osób, którym, przykładowo, nie podoba się fakt obsadzenia Christiana Bale'a w roli Mojżesza w najnowszej adaptacji biblijnej opowieści o wyprowadzeniu Izraelitów z Egiptu. Izraelici nie byli czarni, jak ktoś by tego chciał.
Z drugiej strony, wcale nie jestem przeciwny zatrudnianiu osób innych ras do ról, które według większości "powinni" zagrać biali. Kolor skóry nie ma przecież nic do talentu aktorskiego - niech zatem Laurence Fishburne gra sobie Perry'ego White w "Człowieku ze stali", skoro robi to świetnie i niczego tej postaci nie ujmuje.
Wracając do cytatu, który przytoczyłem na samym początku - zgodzę się, że Walt Disney Pictures ma na koncie kilka rasistowskich wybryków (słynne kruki z "Dumbo"), ale ten etap wytwórnia ma już za sobą (inna rzecz, że wtedy dyskryminacja czarnych była niestety na porządku dziennym). Spójrzmy na jej dokonania od lat dziewięćdziesiątych - jest bohaterka arabska, indiańska, przedstawicielka Romów, Chinka, Ink, czy wreszcie Murzynka z Nowego Orleanu. Bardzo rasistowskie i dyskryminujące.
A "Kraina Lodu"? Akcja filmu rozgrywa się prawdopodobnie w Danii, ok. XIX wieku. Większość osób zamieszkujących wtedy ten kraj miała bardzo jasną karnację i włosy. Stąd nie ma w filmie żadnych Czarnych czy Żółtych, bo po prostu do tego świata nie pasują. I to wcale nie znaczy, że się ich dyskryminuje. Zresztą Disney naprawdę w ostatnich latach stawia na różnorodność, a to, że skupia się również na kulturach europejskich, to przecież nie jest nic złego. Prawda?
Ale widocznie nie mam prawa głosu, bo sam jestem biały.

Komentarze

  1. Mnie również strasznie denerwuje to plucie na Disneya. Tak naprawdę było około dwudziestu lat przerwy pomiędzy Małą Syrenką a Zaplątanymi, a w tym czasie powstawały wyłącznie animacje z przedstawicielami różnych "kolorowych" kultur. Ale to widać mało dla nienasyconych "kolorowych"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarzut odnośnie Disney'a jest absurdalny. Ale niestety po raz kolejny uważam, że najgłośniej krzyczą ci, którzy nie mają absolutnie nic do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzyczą, żeby krzyczeć? Po części pewnie tak, ale dzięki nim mam na co pomarudzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda? A to tylko przykładowa wypowiedź, bo jest ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dorota Pietruszka11 stycznia 2014 12:52

    Moim zdaniem wsadzenie "księżniczki i żaby" w Nowy Orlean i wybranie Tiany na pierwszą czarnoskórą księżniczkę to był zabieg Disneya mający na celu pozbycie się rasistowskiej łatki.
    Ale loża się pultnęła, że specjalnie pokazali Murzynkę, jako biedną, ze slamsów, co to kasy nie ma.
    Co by nie robili, to im nie wyjdzie, bo ktoś tam się zawsze znajdzie. A szkoda, że nie chcą zobaczyć np aspektów pozytywnych, jak przedstawienie Murzynów, jako biednych, ale szczęśliwych i uczciwie pracujących (a nie gangsta, kradzieże, gwałty itp, jak dzisiaj w USA).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.