Maniak poleca #6: "Twin Peaks"

MANIAK PISZE WSTĘP


Twin Peaks
Są takie książki, które dobrze choć raz w życiu przeczytać. Są także filmy, które dobrze choć raz obejrzeć. Są komiksy, do których dobrze choć raz zajrzeć. Są gry, w które dobrze choć raz zagrać. Są wreszcie seriale, które choć raz trzeba zobaczyć. Nieważne, czy nam się spodobają, czy też nie. Po prostu mają taki status, że niezapoznanie się z nimi jest rzeczą wstydliwą. I koniec.
Jednym z takich seriali, który na stałe zmienił oblicza telewizji nie tylko amerykańskiej, ale w ogóle światowej; o którym nie sposób nie wspomnieć, mówiąc o przełomowych serialach; który do dziś budzi niesamowite emocje i robi ogromne wrażenie, jest "Twin Peaks". Cofnijmy się zatem do Stanów Zjednoczonych z początku lat dziewięćdziesiątych, do jednego z prowincjonalnych miasteczek.

MANIAK POLECA


Agent Cooper
uwielbia dobrą kawę
"Twin Peaks" to serial Davida Lyncha i Marka Frosta (bardzo często pomija się tego drugiego, co jest niesprawiedliwe, bo mocno przysłużył się produkcji), którego akcja rozgrywa się w tytułowym miasteczku. Pewnego dnia wstrząsa nim okropna zbrodnia - ginie uwielbiana przez otoczenie nastolatka, Laura Palmer. Śledztwo w sprawie morderstwa prowadzi agent FBI, Dale Cooper. Wkrótce odkrywa, że sielankowe z pozoru miasteczko skrywa wiele tajemnic.
Zaklasyfikowanie "Twin Peaks" do jakiegokolwiek gatunku byłoby niezwykle trudne, bo serial łączy ich w sobie wiele. To po części: kryminał, horror, satyryczna komedia czy nawet opera mydlana. Wszystko to podane w nieco surrealistycznym sosie, z czego David Lynch słynie.
Każdy odcinek "Twin Peaks", a powstało ich w sumie trzydzieści, mocno trzyma w napięciu i naprowadza widza na kolejne tropy w sprawie zabójcy Laury Palmer. Zagadka zostaje rozwiązana na początku drugiego sezonu, ale to nie przeszkodziło twórcom w kontynuacji serialu, który później obraca się wokół kolejnych tajemnic miasteczka. Cały czas rozwijano również wątki poboczne, związane z poszczególnymi postaciami.
Kto zabił Laurę Palmer?
Serial został anulowany po drugim sezonie, jednak niejednoznaczne zawieszenie akcji w zakończeniu wydaje się dla produkcji idealne i jej przedwczesne anulowanie nie tylko mu nie zaszkodziło, ale także pozwoliło ugruntować pozycję.
Siłą "Twin Peaks" były nie tylko fascynujące scenariusze, ale też świetni aktorzy. Po obejrzeniu, najbardziej zapadają w pamięć role Kyle'a MacLachlana (Dale Cooper), Franka Silvy (tajemniczy BOB) i Raya Wise'a (Leland Palmer, ojciec Laury), ale znakomici byli także inni, w tym: Kimmy Robertson (recepcjonistka Lucy), Sheryl Lee (Laura Palmer oraz Maddy Ferguson), Lara Flynn Boyle (Donna Hayward, przyjaciółka Laury), Sherylin Fenn (Audrey Horne). Ba, wystąpił nawet David Duchovny, w jednej z najlepszych ról w swej karierze - wcielił się w transwestytę.
Zachwyca także muzyka Angelo Badalementiego. Jest wyjątkowa i do dziś mocno wyróżnia się na tle innych serialowych ścieżek dźwiękowych. Ma w sobie to coś, tę niesamowitą, hipnotyzującą moc i czyni "Twin Peaks" jeszcze bardziej niepokojącym i dziwnym (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Już sama czołówka wywołuje takie wrażenie:



Po anulowaniu serialu David Lynch zrobił jeszcze film, "Twin Peaks: Ogniu, krocz ze mną", którego akcja rozgrywa się przed wydarzeniami w telewizyjnym poprzedniku. W filmie jednak nie udało się uchwycić ducha "Twin Peaks", nie udało połączyć się lekkości, satyry i mocnych wrażeń, a w zamian powstało dzieło typowe dla Lyncha: niepokojące, surrealistyczne i niejednoznaczne. Nie jest to film zły i na pewno warto go obejrzeć, ale trzeba liczyć się z tym, że nie dostarcza takich samych wrażeń jak serial. I zmienia się w nim jedna aktorka. Ponieważ charyzmatyczna Lara Flynn Boyle nie mogła wystąpić, zastąpiono ją nijaką i memłą Moirą Kelly.

MANIAK PISZE ZAKOŃCZENIE


Po "Twin Peaks" nie tylko warto sięgnąć, ale wręcz trzeba. Zróbcie to, a nie pożałujecie. Przeżyjecie niesamowite przygody w niepokojącym, tajemniczym miasteczku i nic nie będzie już dla Was takie samo. I pamiętajcie:
Sowy nie są tym czym się wydają.

Komentarze