Maniak ocenia #285: „The Secret History of Twin Peaks”

MANIAK W ROZPOCZĘCIU

Uwielbiam Twin Peaks. Z powodu szykowanej na przyszły rok kontynuacji serialu cieszę się jak małe dziecko, bo choć nagłe i urwane zakończenie sezonu drugiego jest dla historii idealne, to jednak gdzieś tam chciałoby się poznać dalszy ciąg losów bohaterów.
Podobnie jak na serial czekałem też na książkę jego współtwórcy, Marka Frosta. Według pierwszych zapowiedzi miała ona stanowić swego rodzaju pomost pomiędzy drugim sezonem a tworzoną kontynuacją. Głodny odpowiedzi na palące pytania (kto przeżył wybuch w banku, czy los Josie został przypieczętowany, co tak naprawdę wydarzyło się w Czarnej Chacie, co teraz z Cooperem, gdzie jest Annie?) natychmiast po amerykańskiej premierze zaopatrzyłem się w kindle'ową wersję książki i zasiadłem do lektury – mimo że premiera polskiego wydania tuż, tuż. Swojej decyzji, by jak najszybciej zapoznać się z pozycją, wcale nie żałuję, bo choć nie udzieliła mi odpowiedzi na wszystkie wymienione pytania, to na chwilę uspokoiła mój twinpeaksowy głód.

MANIAK O FABULE

Trudno w przypadku The Secret History of Twin Peaks, czy też jak chce wydawca polski, Sekretów Twin Peaks (całkiem zgrabny tytuł), pisać o fabule sensu stricto, nie jest to bowiem do końca tradycyjna powieść. Frost postanowił raczej nadać książce formę zbioru fikcyjnej dokumentacji, w której znajdują się odniesienia do historii miasteczka od XIX wieku aż po dzień tragicznych wydarzeń finału serialu. Przeglądamy więc różnego rodzaju korespondencję, wycinki z gazet, zapisy z tajnych spotkań, karty pamiętników itd. Wszystko to uzupełnione jest komentarzem tajemniczego Archiwisty, który zespala te – wydawać by się mogło – niezwiązane ze sobą fragmenty tekstów w jedną całość. Obok wspomnianych komentarzy znajdziemy również szereg adnotacji pewnej agentki, która bada zbiór i próbuje dowiedzieć się więcej zarówno na temat miasteczka, jak i tożsamości wspomnianego Archiwisty.
Czego dowiadujemy się ze zbioru? Mnóstwa szalenie ciekawych informacji, o jakich nawet nam się w związku z Twin Peaks nie śniło. Frost, specjalizujący się zresztą w literaturze z gatunku tzw. mystery fiction, rozbudowuje mitologię serialu o nowe, fascynujące wątki, rzucając na wiele wydarzeń nowe światło i zmuszając do snucia nowych teorii.
Sporo miejsca zajmują tu rozważania o cywilizacjach pozaziemskich. Z początku wydają się niekoniecznie dobrze pasować do świata wykreowanego wcześniej przez Lyncha i Frosta w serialu, jednak z każdym kolejnym dokumentem (i komentarzem) zaczynamy dostrzegać związki zarówno z wydarzeniami przedstawionymi w telewizyjnym pierwowzorze i jego filmowym prequelu, jak i pewnymi mniej lub bardziej ważnymi postaciami.
Te kosmiczne (choć może nie do końca?) rozważania budzą więc ostatecznie zainteresowanie, jednak nie one stanowią o sile książki. Tu prym wiodą wszelkie historie powiązane bezpośrednio z miasteczkiem, takie jak przeszłość Josie Packard czy Wielkiego Eda; opowieść o rodzinach założycielskich miasteczka czy wreszcie dzieje pewnego indiańskiego plemienia, zamieszkującego wcześniej tereny, na których Twin Peaks wybudowano. Kolejne strony przerzuca się z rosnącym zainteresowaniem, ale i ogromnym sentymentem. Nie ma mowy, by choć na chwilę oderwać się od lektury.
Wszystkie te historie, które wzbogacono o teorie spiskowe, wsparto wydarzeniami quasi-historycznymi i zespolono wspomnianym komentarzem, stanowią dla fana serialu niezapomnianą podróż. I choć nie znajdziemy w książce Frosta odpowiedzi na wszystkie pytania, które zadajemy sobie, od kiedy Cooper wyszedł z Czarnej Chaty (jeśli w ogóle z niej wyszedł, rzecz jasna), to i tak udzielone odpowiedzi satysfakcjonują, a podsunięte tropy każą kwestionować to wszystko, co wydawało nam się, że wiemy. No i jest jedna ważna odpowiedź, która rozwiązuje jeden z cliffhangerów finału – choć nie mam tu na myśli tego z lustrem, ale ten z bankiem (któż z fanów nie był przez te lata zaniepokojony losem Audrey?).
I choć wbrew zapowiedziom Sekrety Twin Peaks to nie powieść rozgrywająca się między sezonami już emitowanymi a tym nowym, ale raczej pewnego rodzaju przekrój historyczny, to lektura jest naprawdę fascynująca. Poznając bowiem różne okresy z bogatej historii miasteczka i jego bardziej lub mniej prominentnych mieszkańców, nie tylko umilimy sobie czas przed sezonem trzecim, ale też przypomnimy sobie dotychczasowe wątki serialu i przygotujemy przed tym, co nadchodzi.

MANIAK O JĘZYKU

Językowo Frost również radzi sobie znakomicie, przede wszystkim znakomicie żonglując różnymi stylami literackimi. Świetnie naśladuje język dziewiętnastowiecznej korespondencji; doskonale czuje, w jaki sposób powinno pisać się gazetowe artykuły i bardzo płynnie przechodzi w krótkie wymiany zdań w skryptach z rozmów czy w lapidarny styl adnotacji. Stara się jednak przy tym, by całość była dla czytelnika w miarę przystępna, stąd czasem decyduje się na użycie prostszych wyrażeń czy konstrukcji. W efekcie całość czyta się bardzo przyjemnie i warstwa językowa w żaden sposób nie przeszkadza w odbiorze książki. Więcej: gdzieniegdzie można wręcz wyczuć taką twinpeaksową atmosferę — zupełnie jakby podczas czytania słyszało się głowy bohaterów serialu.
Bardzo jestem ciekaw polskiego przekładu i pewnie go przy okazji opiszę, bo takie przeplatanie różnych stylów literackich może stanowić dla tłumacza całkiem niezłe wyzwanie. Mam nadzieję, że wydawnictwo postawiło na właściwą do takiego zadania osobę.

MANIAK OCENIA

Sekrety Twin Peaks to pozycja obowiązkowa dla każdego fana serialu. Zwłaszcza tego, który z niecierpliwością czeka na kolejne odcinki – nic tak nie umila oczekiwań. No, chyba że kolejny powrót do dawnych odcinków.
DOBRY

Komentarze