Maniak podsumowuje tydzień #98-99

FILMY


Jest reżyser „Aquamana”


Ogłoszono, kto wyreżyseruje kinowego „Aquamana”. Będzie to parający się z reguły horrorem (brutalna „Piła” czy świetny hołd dla tradycyjnego horroru „Naznaczony), ale też stawiający pierwsze kroki w kinie akcji („Szybcy i wściekli 7”) James Wan. Wan włączy się do projektu już na etapie tworzenia scenariusza (ten jest pisany przez Kurta Johnstada).
Władze studia wypowiadają się o tym wyborze bardzo pozytywnie:
Film z Aquamanem to dla nas ogromne przedsięwzięcie, a dotychczasowymi dziełami James udowodnił swoją zdolność do poprowadzenia każdego rodzaju projektu. To osoba o niewiarygodnym twórczym talencie, potrafiąca nadać materiałowi wyjątkowego tonu.
Trzeba przyznać, że wybór Wana jest dość nieszablonowy i jeśli reżyser będzie miał sporo swobody, kinowy „Aquaman” może okazać się wyjątkową pozycją wśród filmów o superbohaterach.

Źródło: hollywoodreporter.com


Eddie Redmayne w spin-offie „Pottera”


Wiadomo już kto wcieli się w Newta Scamandera — głównego bohatera spin-offu serii „Harry Potter”, zatytułowanego „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”. Będzie to tegoroczny laureat Oscara, Eddie Redmayne!
Redmayne to niezwykle charyzmatyczny, zdolny, a przy tym skromny aktor i ciesze się, że to właśnie on dostał główną rolę w filmie. Z pewnością będzie można liczyć na dobrą grę, a jeśli chodzi o samego Redmayne’a, to film powinien bardzo przysłużyć się jego karierze.
Mam nadzieję, że uda się zrobić dobrą produkcję. Mimo, że reżyseruje David Yates (który w gruncie rzeczy gdzieś tam jednak jak chce, to potrafi).

Źródło: hollywoodreporter.com

Więcej o Serkisie w „Gwiezdnych Wojnach”


Na oficjalnej stronie „Gwiezdnych Wojen” pojawił się materiał o sesji zdjęciowej autorstwa Annie Leibovitz, o której pisałem już przy okazji jednego z wcześniejszych podsumowań. Z samego artykułu dowiadujemy się kilku szczegółów o pomysłach stojących za poszczególnymi zdjęciami, ale najważniejsza informacja to ta odnośnie roli Andy’ego Serkisa. Znany m.in. z roli Golluma weteran motion-capture zagra Najwyższego Przywódcę (oryg. Supreme Leader) Snoke’a — oczywiście we wspomnianym motion-capture, o czym można przekonać się na nowym zdjęciu autorstwa Leibovitz:

(kliknij, aby powiększyć)

Informacja jest o tyle ważna, że to właśnie głos Serkisa słyszeliśmy w pierwszej zapowiedzi filmu. Można więc założyć, że Snoke odegra istotną rolę w „Przebudzeniu mocy”.

Źródło: starwars.com

„Black Angel” powraca w pełnym metrażu


Trzydzieści pięć lat temu, do kinowych seansów „Imperium kontratakuje” dołączony został krótkometrażowy film fantastyczny pod tytułem „Black Angel”. Teraz ten sam film dostanie wersję pełnometrażową. Wyreżyseruje ją twórca oryginału oraz scenograf pierwszych „Gwiezdnych Wojen”, Roger Christian. Projekt to spełnienie marzeń dla Christiana, który bardzo długo starał się o jego realizację.
Trwający niespełna 25 minut oryginał opowiadał o rycerzu, który stawia czoło złym siłom. W całości czuć było mocną inspirację legendami arturiańskimi. O tym jak wyglądał dokładnie, możecie przekonać się poniżej.


Film nakręcono w Szkocji przy budżecie 25000 funtów brytyjskich. Nigdy nie ukazał się w dystrybucji poza kinami, choć miał niewątpliwy wpływ na późniejsze obrazy w gatunku, jak choćby „Excalibur” Boormana. Co ciekawe, oryginalne negatywy przez trzydzieści lat były uważane za zaginione. Odnaleziono je dopiero w 2013 roku.
Produkcja pełnometrażowej wersji filmu ma ruszyć jeszcze w tym roku. Jego budżet nie będzie szczególnie duży — zamknąć ma się bowiem w 15 milionach dolarów. Reżyser zapewnia jednak, że takie środki pozwolą mu zrobić film o wielkiej skali. Obiecuje graficzną przemoc i efektowne walki w deszczu i błocie.
W obsadzie na pewno znajdą się Rutger Hauer ("Łowca androidów”) i John Rhys-Davies ("Władca pierścieni”), a także Laura Weissbecker ("Versailles, le rêve d’un roi”). Zdjęcia będą miały miejsce w głównie w Szkocji, ale także na Węgrzech, w Maroko oraz w Belgii. Produkcję wspomaga też kampania crowd-fundingowa na indiegogo, której celem jest zebranie 100000 dolarów (oraz zbudowanie bazy fanów).
Więcej o całym projekcie możecie posłuchać poniżej.


Reżyser bardzo ładnie o tym wszystkim mówi, dlatego naprawdę trzymam za projekt kciuki. Ale głos rozsądku podpowiada jednak, by zbytnio się nie ekscytować, bo Roger Christian raczej wybitnych osiągnięć reżyserskich na koncie nie ma.

Źródło: hollywoodreporter.com

„Noc na Łysej Górze” z aktorską adaptacją


Dawno nie było wiadomości o kolejnych planach aktorskich adaptacji klasycznych animacji Disneya. Ale wreszcie jest. I to jeszcze bardziej szalony pomysł, niż aktorski „Dumbo” od Tima Burtona. Zaadaptowany bowiem zostanie fragment „Fantazji”. I nie, nie będzie to „Uczeń czarnoksiężnika” (to chyba byłoby najrozsądniejsze rozwiązanie, choć z drugiej strony — raz już próbowano…), ale drugi najbardziej rozpoznawalny segment z tej antologii — „Noc na Łysej Górze”.
Jeśli zastanawiacie się jak z takiego jednenastominutowego fragmentu zrobić cały film pełnometrażowy to Zastanawiam się razem z Wami. Na razie wiadomo tylko kto podejmie się wyzwania, a będą to znani z prac nad filmem „Dracula: Historia nieznana” Matt Sazama i Burk Sharpless. Ponoć mają podejść do zadania podobnie, jak zrobili to twórcy „Czarownicy”, a więc skupiając się na historii głównego antagonisty, Chernaboga.
No cóż, poczekamy, zobaczymy. W gruncie rzeczy ma szansę z tego wyjść coś bardzo oryginalnego.

Źródło: hollywoodreporter.com

Disney rezygnuje z „Tronu 3”


John Kosinski miał wyreżyserować trzecią część kultowego „Tronu”. Trwały przygotowania do produkcji, a ta miała rozpocząć się jesienią. Wygląda jednak na to że po słabym otwarciu „Krainy jutra” (przy okazji: niedługo recenzja), Disney nie chce ryzykować ponownej porażki. Widać marka „Tron” nie jest dla nich na tyle bezpieczna, co aktorskie wersje animacji, „Gwiezdne Wojny” czy Marvel. To z biznesowego punktu widzenia, zrozumiałe posunięcie, ale jednak trochę szkoda…


Remake „Zakonnicy w przebraniu”?


„Zakonnica w przebraniu” to jeden z tych filmów z lat 90–tych, do których zawsze z wielką chęcią się wraca. A ponieważ w Hollywood od wykorzystywania lat 80–tych coraz wyraźniej przechodzi się do wykorzystywania lat 90–tych, także i Disney chce do tego filmu wrócić. Powstanie zatem remake, którego scenariusz napiszą Kirsten „Kiwi” Smith i Karen McCullah, autorki „Zakochanej złośnicy” czy „Legalnej blondynki”.
Nie wiem, czy to dobry pomysł. Wiem natomiast, że jeśli Whoopi Goldberg, jedyna słuszna „zakonnica w przebraniu”, nie zagra w tym filmie, to spasuję. Ale na razie nic nie wiadomo.

Źródło: hollywoodreporter.com

Coppola rezygnuje z „Małej syrenki”


Sophia Coppola miała wyreżyserować aktorską wersję jednej z najsłynniejszych baśni Hansa Christiana Andersena, „Małej syrenki”. Miała, ale nie wyreżyseruje, bowiem odeszła z projektu. Powody? „Różnice twórcze”. Czyli nie dogadała się z producentami. No ale pewnie ci znajdą kogoś, kogo da się łatwiej kontrolować. Szkoda — z Coppolą u sterów to mógł być naprawdę dobry film. No, ale w Universalu twierdzą, że wiedzą, co robią. Powodzenia.

Źródło: deadline.com

„Most szpiegów”


Czas na filmowe zwiastuny, a zaczynamy nie od byle czego, bo od najnowszego filmu Spielberga (którego część była kręcona również w Polsce).


Solidna obsada, intrygująca historia (oparta na faktach i nawiązująca do incydentu U-2 z 1960 roku) oraz Spielberg — trzy argumenty za Czekam niecierpliwie!


Zwiastun „The Walk”


Drugi zwiastun to wreszcie coś więcej na temat „The Walk”, czyli aktorskiej wersji dokumentu „Człowiek na linie”. Film opowie o szalonym przedsięwzięciu niejakiego Philippe’a Petita, który w latach dziewięćdziesiątych zawiesił linę miedzy wieżami World Trade Center i po niej przeszedł.


Grający główną rolę Joseph Gordon-Levitt jak zwykle pozytywnie zaskakuje — całkiem nienaganny francuski akcent. A tak na serio — widać, że Robert Zemeckis zadbał zarówno o wizualną warstwę filmu (widok zapiera dech w piersi) jak i tą dramatyczną. Czekam i czuję, że ten film odbije się szerokim echem.

 „Makbet”


A propos dramatów — czas na taki z prawdziwego zdarzenia. Napisany wieki temu przez Szekspira, zaadaptowany przez Justina Kurzela oraz zagrany przez Michaela Fassbendera i Marion Cotillard (<3). „Makbet”.


Wygląda widowiskowo, ale ta widowiskowość nie zdaje się (przynajmniej tak sugeruje zwiastun) przysłaniać istoty „Makbeta”. No i ta Cotillard jako Lady Makbet!

„Mission Impossible: Rogue Nation” na nowym zwiastunie


I znów wracamy do rozrywki — czas na nowy zwiastun nowego „Mission Impossible”.


Daję okejkę!

Krótka zapowiedź „Dobrego dinozaura”


A na koniec króciutka zapowiedź „Dobrego dinozaura” od Pixara.


Jest bardzo ciekawie i są dinozaury. Więcej nie potrzebuję.

SERIALE


Ciekawe podejście do „Bastionu”


Trwają rozmowy, by nowa adaptacja „Bastionu” Stephena Kinga składała się nie tylko z filmu kinowego, ale także ośmioodcinkowego miniserialu. Reżyser filmu, Josh Boone, chce w ten sposób zekranizować większą część literackiego pierwowzoru, niż pozwoliłby mu na to sam film. Najpierw powstałby więc miniserial, stanowiący swoiste wprowadzenie do historii, a ta zostałby już kontynuowana na wielkim ekranie. Brzmi bardzo ambitnie i podobnie do wciąż niezrealizowanego projektu „Mroczna wieża”, notabene także na podstawie prozy Kinga. Trzymam kciuki, by Boone’owi się udało. Kto wie — może zapoczątkuje nowe trendy?

Źródło: thewrap.com

Twórcy „Dragon Ball Super” uchylają rąbka tajemnicy


Premiera „Dragon Ball Super” już tuż tuż (dzieli nas od niej niespełna miesiąc), więc twórcy dzielą się kilkoma materiałami, by podsycić apetyt. Tak na przykład wygląda fragment scenorysu do sekwencji kończącej odcinki:

(kliknij, aby powiększyć)

Znane jest także logo nowej serii, które pojawiło się przy okazji emisji jednego z odcinków „Dragon Ball Kai”:


Nie jest tego za wiele, ale jak się tak bardzo na coś czeka, to zawsze takie małe rzeczy umilają oczekiwania.

Źródło: twitter.com/DB_super2015


Obsada „Heroes: Reborn” wciąż rośnie


Do obsady kontynuacji serialu „Herosi” dołączają kolejni aktorzy (ostatnio nie ma tygodnia, by o produkcji nie pojawiały się kolejne wieści).
Pierwszą z osób, które zagrają w serialu, jest znana z „Covert Affairs” Nanzeen Contractor. W przeciwieństwie do większości poprzednich nowinek obsadowych, w których milczano o poszczególnych bohaterach, tym razem wyjawiono kilka informacji na temat postaci, w którą wcieli się aktorka. Będzie to Farah, tajemnicza kobieta odznaczająca się wojowniczością oraz wytrzymałością, ale i stoicyzmem.
Dwaj kolejni aktorzy to starzy znajomi z oryginału. I tak zobaczymy Sendhila Ramamurthy’ego, który powróci do roli Mohindera Suresha (a bez Suresha nie ma „Herosów”) oraz Noah Gray-Cabeya, który ponownie wcieli się w Micah Sandersa. Bardzo mnie powroty obu tych panów cieszą! A rola pani Contractor intryguje.

Źródło: deadline.com, tvline.com, ksitetv.com

Definitywny koniec „Constantine’a”


Twórcy „Constantine’a” walczyli do ostatnich chwil, ale wygląda na to że nic z tego. Daniel Cerone podzielił się na twitterze informacją o tym, jak wygląda obecnie sytuacja. I nie są to miłe wiadomości.
Obiecałem, że podzielę się wiadomościami, gdy tylko je dostanę. Niestety nie są to dobre wieści. Umowy obsady i scenarzystów „Constantine’a” wygasają. Studio próbowało znaleźć nowy dom dla serialu, za co jesteśmy niezwykle wdzięczni, ale te wysiłki spełzły na niczym. Przykro mi, nie dostałem informacji o próbach sprzedaży serialu gdzieś indziej. Mogę teraz tylko powiedzieć, że to koniec.
Na serial składało się wiele składników. Od oddanej obsady, która tchnęła w bohaterów życie i którą prowadził Matt Ryan jako żywcem przeniesiony z komiksów John Constantine; przez wyjątkowo utalentowaną ekipę, dzięki której na ekranie pojawiały się obrazy nie z tej Ziemi; po scenarzystów i rysowników „Hellblazera”, którzy dali nam ten świat.
Ogólna zasada mówi, że scenarzyści i pisarze nie wybierają swej kariery po to by osiągnąć sławę. Jakiekolwiek demony czy uczucia braku pewności siebie pociągnęły ich do tego, by odnaleźli swobodę wyrażania się przez słowo pisane, z reguły ukrywają ich za słowami, które piszą. Ludzie nie wybierają też pisania po to by osiągnąć wolność finansową. Ośmieliłbym się powiedzieć, że większość z tych, którzy decydują się pisać profesjonalnie, nigdy nie otrzymuje wypłaty za pełne nadziei bazgroły czy stuknięcia klawiszami.
Tak naprawdę nikt, kogo znam, nigdy nie wybrał kariery pisarskiej — to ona ich wybrała. Pisze się, bo się to robi. To trochę jak z oddychaniem — robi się to bo się musi i ma się przy tym nadzieję, że któregoś dnia ktoś zauważy, co pragnie się powiedzieć.
Jeśli takie jest marzenie pisarzy i scenarzystów, to scenarzyści „Constantine’a” je spełnili, ponieważ zostawiamy za sobą szalonych i oddanych fanów, którzy wierzą w to co chcieliśmy zrobić i których nasza praca poruszyła. Zostawić tak znaczną, zaangażowaną i aktywną bazę fanów jest naprawdę przykro. Wszyscy zasługujecie na wiele lat serialu, który tworzyliśmy i jesteśmy rozczarowani faktem, że nie będziemy Wam mogli ich dać. Dobra wiadomość jest taka, że Constantine będzie przez lata żył w innych formach. Nasz czas jako jego opiekunów już jednak minął.
Dziękuję, że nas przyjęliście.
Daniel Cerone
Bardzo ładnie napisane. I naprawdę szkoda tego serialu — zwłaszcza biorąc pod uwagę genialnego Ryana.

Źródło: twitlonger.com

Powrót „Prison Break”?


Jeśli jest jakiś serial, którego przywracanie do życia (jak to ostatnio jest w amerykańskiej telewizji modne) mija się z celem i jest zupełnie niepotrzebne, to z pewnością jest to „Prison Break”. To serial, który pierwotnie miał zakończyć się po dwóch sezonach, a w ostatniej chwili został sztucznie przedłużony i zamiast ciekawej historii zaczął oferować coraz bardziej idiotyczne zwroty akcji (odcięli jej głowę, widziałem; a nie, to nie jej głowa). No ale Fox twierdzi inaczej — są plany wskrzeszenia „Prison Breaka”, wzorem „24 godzin”, „Z archiwum X” czy „Herosów”. No cóż, życzę powodzenia z odkręcaniem finału.

Źródło: tvline.com


„24 godziny” ze spin-offem


A propos wspomnianych wyżej „24 godzin” — wygląda na to że Fox tak szybko nie pożegna się z marką. Po limitowanej serii „Live Another Day” pojawiły się plany na kolejną odsłonę. Tyle że tym razem skupiłaby się na zupełnie nowym, młodszym bohaterze. „24 godziny” bez Bauera? Wolne żarty.

Źródło: tvline.com

Serialowi „Zaplątani”


Serial to idealne miejsce, by rozwinąć świat animacji Disneya, co znakomicie udowodnił kiedyś „Aladyn”. I taki właśnie serial powstanie na podstawie „Zaplatanych”. Jego akcja ma toczyć się miedzy kinowym pierwowzorem a krótkometrażowym „I żyli długo i zaplątani”.
Roszpunka poznaje rodziców, królestwo i poddanych. Zdaje sobie sprawę, że musi się jeszcze sporo nauczyć, zanim zaakceptuje swoje przeznaczenie. Odkłada więc koronę na bok, wstrzymuje plany ślubne i rusza szukać przygód — co niezbyt podoba się jej ojcu, Królowi. Bohaterce towarzyszyć będą: czarujący bandyta Julek, dzielny kameleon Pascal, twardo galpoujacy po ziemi koń Maximus, łotry z tawerny oraz nowa postać, Casandra — silna służąca, która staje się powierniczką Roszpunki.
Przy serialu będzie pracował m.in. Alan Menken, który wraz Glennem Slaterem napisze nowe piosenki. Nad całością czuwa zaś Chris Sonnenburg („Zaczarowana”).
Zapowiada się naprawdę dobrze i oby nie zmarnowano potencjału!

Źródło: variety.com

KOMIKSY


Nowe DC Comics


Rozpoczął się czerwiec, więc DC Comics na dobre rozpoczęło promocję zastępującej New 52 inicjatywy DC YOU. Poniżej możecie obejrzeć materiał reklamowy:


To co, pieniądze w ruch?

Historia postaci LGBT w DC Comics


Czerwiec to tzw. miesiąc dumy, w związku z czym DC opublikowało film, w którym przedstawia historię postaci LGBT w swoich komiksach.


Bardzo ciekawa rzecz i oby takich postaci przybywało — zwłaszcza, że obecna, stawiająca na różnorodność kampania DC YOU, to świetny ku temu powód.

GRY


Kruk powraca!


Do trzeciej księgi „Dreamfall: Chapters” pewnie jeszcze trochę, ale Red Thread Games właśnie opublikowało informację, która mocno umila oczekiwania: wraca Kruk!


Tutaj chyba najbardziej odczuję brak polskiego dubbingu (bez Boberka nie ma Kruka), ale co tam — liczy się, że bohater będzie.

„Rise of Tomb Raider”


Pojawił się kolejny zwiastun „Rise of Tomb Raider”.


Niezbyt tego wiele, ale jak podsyca apetyt! Oby wersja na PeCety pojawiła się jak najszybciej!

„Star Wars: Uprising”


Zapowiedziano nową grę w świecie „Gwiezdnych Wojen”, której fabuła zostanie włączona w kanon serii. Akcja będzie rozgrywać się tuż po „Powrocie Jedi”, a przed „Przebudzeniem mocy”. W całość zagramy zaś na urządzeniach przenośnych. Poniżej możecie zobaczyć zwiastun.


Wygląda na to że obalanie Imperium nie poszło tak gładko, jak można się było spodziewać. Ciekawe jak wypadnie sama gra i czy będzie warto po nią sięgnąć.

BLOGI


Królewnę myszka zjadła, czyli upiorne kołysanki z dzieciństwa — aHa o kołysankach, które, jeśli się im przyjrzeć z bliska, niekoniecznie kołyszą do snu.
Niebo sklepione nade mną, zło we mnie. Penny Dreadful 2×04-05 — Mysz wnikliwie o „Penny Dreadful”, warto przeczytać. A mi to przypomina, że muszę wreszcie zacząć pisać o drugim sezonie — na pewno dostaniecie obszerne recenzje każdego odcinka!
Video Games Show FMF 2015 — Książę Gerg relacjonuje pobyt na Video Games Show w ramach krakowskiego Festiwalu Muzyki Filmowej. Bardzo lubię takie pełne emocji sprawozdania.
Ambitna fantastyka rozrywkowa — Aeth bardzo ciekawie o fantastyce „rozrywkowej’ i kwestii „ambitności” pewnych dzieł.
Mitologia grecka i kobiety (1) — Ninedin fascynująco o kobietach w mitologii greckiej.

Komentarze

  1. Czekam na wszystkie filmy, o których wspomniałeś, zwłaszcza na "The Walk" w IMAX, bo nigdy nie miałam lęku wysokości (lęk przed trzaśnięciem o glebę z wysokości stu metrów to co innego ;)). Jeśli chodzi o seriale, to też mam mieszane uczucia co do powrotu "Prison Break". Z drugiej strony, ciekawa jestem jak jeden z prekursorów "złotej ery seriali" zostanie wskrzeszony w nowych czasach. Kurcze, to trochę straszne, ale już dorosło pokolenie, które nie wie co to Prison Break :)


    Mieszane uczucia mam również co do fali aktorskich adaptacji filmów Disneya. Raz się udało, ale co za dużo, to niezdrowo.

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, czuję się staro, skoro rzeczywiście dorosło pokolenie niekojarzące "Prison Breaka"...
    Co do Disneya - też chyba wszedłem na taki etap. Większość wiadomości wywoływała entuzjazm ("Piękna i Bestia", "Mulan"), ale z "Dumbo" i właśnie tą "Nocą na Łysej Górze" to chyba taki krok za daleko. Ale poczekamy, zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.