Maniak ocenia #48: "Gingitsune" S01E01

MANIAK W ROZPOCZĘCIU


Srebrny lis
Jeszcze jakiś czas temu anime oglądałem raczej od święta. Nie wyczekiwałem niecierpliwie kolejnych sezonów i nie zasiadałem do oglądania odcinka co tydzień. Wtedy w zupełności wystarczała mi cotygodniowa dawka "Zagubionych", "Herosów" czy innych amerykańskich seriali. Potrzeby śledzenia japońskich filmów animowanych nie odczuwałem. Racja, już wtedy znałem klasyki - lubiłem "Dragon Balla" (któż nie lubił?), "Mikana" czy "Superświnkę", ale były to raczej wspomnienia z dzieciństwa. Gdzieś na boku zdarzyło mi się oglądnąć pojedyncze odcinki "Bleacha" czy pełnometrażówki od Studia Ghibli, ale nic ponadto.
Dwa lata temu wzięło mnie na anime na poważnie. Zaczęło się od antyutopijnego "No. 6" (「ナンバー・シックス」), a potem w każdym sezonie znajdowałem jakąś interesującą pozycję. W tym zainteresował mnie "Gingitsune" (「ぎんぎつね」), czyli "srebrny lis" (i nie, nie przez popularność "The Fox" Ylvisa).
Aha, wybaczcie wszędobylskie znaki japońskie - takie zboczenie zawodowe.

MANIAK O SCENARIUSZU


Saeki Makoto porozumiewa się
z boskim posłańcem
Scenariusz całego anime pisze na podstawie mangi o tym samym tytule autorstwa Ochiai Saoriego (落合 さより) Yamaguchi Hiroshi (山口 宏). Serial opowiada o dziewczynce, Saeki Makoto (冴木まこと), która jest córką sintoistycznego kapłana. Po zmarłej matce odziedziczyła umiejętność porozumiewania się z boskim posłańcem, niejakim Gintarō (銀太郎) - tytułowym srebrnym lisem.
Historia pokazana w pilocie, zatytułowanym "Jūgodaime to Gintarō" (「十五代目と銀太郎」 - "Piętnasta i Gintarō"), stanowi wprowadzenie do fabuły i jako takie dobrze się sprawdza. Odcinek jest bardzo ciepły i przyjemny, a klimatem przypomina nieco animacje studia Ghibli. Można mu co prawda zarzucić naiwność czy sztampę i choć nie byłyby to zarzuty bezpodstawne, to w przypadku anime tak sympatycznego i skierowanego do całej rodziny, tak bardzo to wszystko nie przeszkadza.
Bardzo dobrze nakreśleni są poszczególni bohaterowie. Makoto od razu budzi sympatię widza i łatwo się z nią utożsamić. Gintarō bawi zaś swoją nonszalancją i zarozumialstwem.

MANIAK O REŻYSERII


Reżyserią anime zajmuje się Misawa Shin (三沢 伸), mający na koncie m.in. anime sportowe "Capeta" (「カペタ」). Misawa radzi sobie z familijną konwencją i umiejętnie prowadzi akcję, podejmując takie wybory, by jak najbardziej wzmocnić emocjonalny ton opowieści i chwycić widza za serce. "Jūgodaime to Gintarō" to dzięki jego pracy odcinek, spójny i logiczny, a przy tym potrafi wzruszyć, rozbawić i czegoś nauczyć.

MANIAK O AKTORACH


Kanemoto to świetny wybór
do roli Makoto
Tak jak Japończycy są w filmach fabularnych zazwyczaj przesadnie teatralni i sztywni, tak w animacjach wypadają zwykle świetnie. Z pozoru dziwna to zależność, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że w Japonii aktor filmowy i dubbingowy to dwie, oddzielne profesje, od razu się wszystko zrozumie.
W główną bohaterkę wcieliła się, znana z ról w "DURARARA!!" (「デュラララ!!」) "Bleach" (「ブリーチ」) i "Kokoro Connect" (「ココロコネクト」), Kanemoto Hisako (金元 寿子). Przez nieco dziecinną barwę głosu i zastosowanie odpowiedniej modulacji, Kanemoto to idealny wybór do roli Makoto. Aktorka nadaje jej życia i energii, doskonale dobierając emocje w każdej scenie.
Znakomity jest także Miki Shin'ichirō (三木眞一郎) jako lisi posłaniec bogów. Aktor, kojarzony najlepiej z roli Urahary Kisuke (浦原喜助) w "Bleachu", udziela tu głosu dość podobnej postaci. Słychać, że jako Gintarō czuje pewnie i jego występ można zaliczyć do bardzo udanych. Miki stara się uwydatnić głosem wszystkie cechy charakteru zarozumiałego lisa, co wychodzi mu świetnie.

MANIAK O TECHNIKALIACH


Projekty postaci
i szczegółowe tła zachwycają
"Gingitsune" robi wrażenie także pod względem technicznym. Zachwycają bardzo szczegółowe, staranne tła oraz ciekawe projekty postaci autorstwa Matsumoto Mayūko(松本麻友子) i Ide Naomi(井出直美), którzy każdemu z bohaterów, nadali indywidualne cechy. A trzeba zaznaczyć, że to nie jest reguła w anime i czasami, w niektórych seriach (rzadko, bo rzadko) zdarza się, że poszczególne postaci różnią się jedynie fryzurą i kolorem oczu. Tu tak na szczęście nie jest. W dodatku wszystko świetnie zanimowano - jest płynnie i szczegółowo.
Bardzo przyjemna i dopasowana do całości jest muzyka. Jej autorem jest Katō Tatsuya (加藤達也), kompozytor, pracujący m.in. przy "Mirai Nikki" (「未来日記」) oraz Free! (「フリー」). Ścieżką dźwiękową wzmacnia emocjonalną wymowę odcinka i tworzy bardzo przyjazną i lekką atmosferę. Ze swego zadania wywiązali się także dźwiękowcy, przygotowując profesjonalne i dobrze brzmiące efekty dźwiękowe.

MANIAK OCENIA


Pierwszy odcinek "Gingitsune" bardzo mnie urzekł i dostanie ocenę:

DOBRY

Komentarze