Maniak inaczej #113: Nie śpię, bo oglądam Critics’ Choice Awards 2021

Critics’ Choice Awards 2021

Sezon nagrodowy przybiera na sile. Dziś kolejna odsłona moich absolutnie ulubionych nagród, czyli Critics’ Choice Awards. Jak zwykle zapraszam na mojego livebloga z wydarzenia!

MANIAK LIVEBLOGUJE

MANIAK KOMENTUJE

Lista zwycięzców:

  • Najlepszy aktor drugoplanowy w filmie: Daniel Kaluuya — Judas and the Black Messiah
  • Najlepsza aktorka drugoplanowa w filmie: Maria Bakalova — Kolejny film o Boracie
  • Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu fabularnym: Gillian Anderson — The Crown
  • Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu fabularnym: Michael K. Williams — Lovecraft Country
  • Najlepszy aktor drugoplanowy w filmie telewizyjnym lub serialu limitowanym: Donald Sutherland — Od nowa
  • Najlepsza aktorka drugoplanowa w filmie telewizyjnym lub serialu limitowanym: Uzo Aduba — Mrs. America'
  • Najlepsza młoda osoba aktorska: Alan Kim — Minari
  • Najlepszy aktor w serialu fabularnym: Josh O’Connor — The Crown
  • Najlepsza aktorka w serialu fabularnym: Emma Corrin — The Crown
  • Najlepsza aktorka w filmie telewizyjnym lub serialu limitowanym: Anya Taylor-Joy — Gambit Królowej
  • Najlepszy aktor w filmie telewizyjnym lub serialu limitowanym: John Boyega — Mały topór
  • Najlepsza komedia: Palm Springs
  • Najlepszy specjalny program komediowy: Jerry Seinfield: 23 Hours to Kill i Michelle Buteau: Welcome to Buteaupia (remis)
  • Najlepsza obsada: Proces siódemki z Chicago
  • Najlepszy aktor drugoplanowy w serialu komediowym: Daniel Levy — Schitt’s Creek
  • Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu komediowym: Hanna Waddingham — Ted Lasso
  • Najlepszy aktor w serialu komediowym: Jason Sudeikis — Ted Lasso
  • Najlepsza aktorka w serialu komediowym: Catherine O’Hara — Schitt’s Creek
  • Najlepszy serial komediowy: Ted Lasso
  • Najlepszy serial fabularny: The Crown
  • Najlepszy talk-show: Late Night with Seth Meyers
  • Najlepszy serial limitowany: Gambit królowej
  • Nagroda #SeeHer: Zendaya
  • Najlepszy film telewizyjny: Hamilton
  • Najlepszy serial short-form: Better Caul Saul: Ethics Training with Kim Wexler
  • Najlepsza piosenka: “Speak Now” — One Night in Miami
  • Najlepsza reżyseria: Chloé Zhao — Nomadland
  • Najlepsze zdjęcia: Joshua James Richards — Nomadland
  • Najlepszy montaż: Mikkel E.G. Nielsen — Sound of Metal i Alan Baumgarten Proces siódemki z Chicago (remis)
  • Najlepsze efekty specjalne: Tenet
  • Najlepsza charakteryzacja: Ma Rainey: Matka Bluesa
  • Najlepsze kostiumy: Ann Roth — Ma Rainey: Matka Bluesa
  • Najlepsza scenografia: Donald Graham Burt, Jan Pascale — Mank
  • Najlepszy aktor: Chadwick Boseman — Ma Rainey: Matka Bluesa
  • Najlepszy scenariusz oryginalny: Emerald Fennell — Obiecująca. Młoda. Kobieta.
  • Najlepszy scenariusz adaptowany: Chloé Zhao — Nomadland
  • Najlepszy film nieanglojęzyczny: Minari
  • Najlepsza oryginalna ścieżka dźwiękowa: Jon Batiste, Trent Reznor, Atticus Ross — Co w duszy gra
  • Najlepsza aktorka: Carey Mulligan — Obiecująca. Młoda. Kobieta.
  • Najlepszy film: Nomadland

Critics’ Choice Awards to nagrody corocznie przyznawane przez tzw. Critics’ Choice Association, czyli stowarzyszenie zrzeszające krytyków filmowych. W przeciwieństwie do owianego tajemnicą HFPA CCA ma jasne zasady członkostwa i jest organizacją dość transparentną. Swoje nagrody filmowe rozdała w niedzielę po raz 26, natomiast serialowe — po raz 11. Niedzielna gala nie jest jednak pierwszą, którą krytycy zorganizowali w tym roku. Wcześniej, 10 stycznia, odbyły się pierwsze Critics' Choice Super Awards, na których nagrodzono produkcje gatunkowe.

Tegoroczną galę po raz trzeci z rzędu poprowadził Taye Diggs i muszę powiedzieć, że spisał się całkiem nieźle. Rozpoczął od obowiązkowej piosenki i całkiem niezłego monologu, a potem urozmaicał rozdanie nagród kilkoma bardziej lub mniej udanymi, ale w gruncie rzeczy niewymuszonymi żartami.

Całość zrealizowano w wirtualnym studio, co w dobie pandemii jak najbardziej miało sens — po co niepotrzebnie wynajmować wielkie audytorium, skoro i tak nikt w nim nie zasiądzie? Jednocześnie od strony technicznej chyba niewiele można tej gali zarzucić. Owszem, czasem zdarzały się trudności z połączeniem z nominowanymi i nagrodzonymi, ale na tle naprawdę profesjonalnej pracy montażystów, dźwiękowców i realizatorów, to tylko drobnostka. Bardzo dobrą decyzją okazało się też niezrezygnowanie (na was patrzę, Złote Globy) z materiałów pokazujących role nominowanych aktorów czy fragmenty nominowanych filmów, a także nieprzerywanie przemówień nagrodzonych przebitkami na reakcje współnominowanych. To oczywiście niuanse, ale doskonale pokazują, jak różnie można podejść do takich wirtualnych gal.

Same nagrody zwykle nazywa się „najbardziej populistycznymi w sezonie” i trudno się temu dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, kto te nagrody wręcza. Nie wynika to wbrew pozorom z tego, że krytycy filmowi wpisują się w pewne trendy, ale raczej z tego, że wciąż — nawet w dobie gdy krytyka profesjonalna i fanowska coraz bardziej się zazębiają — to właśnie oni te trendy wyznaczają. 

Nie oznacza to jednak, że wszystkie decyzje krytyków mi się spodobały. Znów obsypano statuetkami The Crown, serial lubiany i odbrązawiający brytyjską rodzinę królewską, ale mam wrażenie, ze nieco jednak obliczony na zdobywanie nagród. Zwłaszcza że w takich kategoriach, jak „najlepszy serial fabularny” czy „najlepsi aktorzy w serialu fabularnym” byli jednak lepsi (Jurnee Smollett!). Nie jestem też fanem nienagrodzenia Michaeli Coel i jej Mogę cię zniszczyć — zdecydowanie zasługujących na statuetki.

Z takich mniej szablonowych decyzji zdecydowanie ucieszyły mnie nagrody dla „Speak Now”, Michaela K. Williamsa, Uzo Aduby, Palm Springs i Alana Kima (wzruszenie tego ostatniego było przecudne). Ciekawie rozłożyły się nagrody techniczne, choć trzeba od razu zaznaczyć, że wcale nie muszą się pokryć z wyborami oscarowymi (zwłaszcza że są tu remisy).

Niekwestionowaną zwyciężczynią CCA w kategoriach filmowych była Chloé Zhao. Każdy, kto śledzi festiwalowe wieści, miał na jej Nomadland oko, a kolejne sukcesy filmu tylko umacniają jego pozycję.

CCA to miły przerywnik między skompromitowanymi Złotymi Globami i nadchodzącymi Oscarami. Galę oglądało mi się bardzo miło i mam nadzieję, że z roku na rok będzie przybierać na wadze, bo mam wrażenie, że wciąż nie ma tak dużej rozpoznawalności, na jaką zasługuje.

Komentarze