Posty

Maniak ocenia #171: "Once Upon a Time in Wonderland" S01E09

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Twór­cy „Once Upon a Time in Won­der­land” w fina­le pierw­szej po­ło­wy se­zo­nu po­zo­sta­wi­li wi­dzów w bar­dzo cie­ka­wym miej­scu. Ali­cja i Cy­rus wresz­cie na nowo się spo­tka­li, po­zna­li­śmy praw­dzi­we in­ten­cje Czer­wo­nej Kró­lo­wej i Dża­fa­ra, a Will po­świę­cił się dla do­bra spra­wy i mu­siał spo­ro za­pła­cić. Emo­cje by­ły więc spo­re, a przez to, że sce­na­rzy­ści prze­rwa­li opo­wieść w dość klu­czo­wym jej punk­cie, tym nie­cier­pli­wiej cze­ka­ło się na ko­lej­ny od­ci­nek, któ­ry wy­emi­to­wa­no po nie­mal trzy­mie­sięcz­nej prze­rwie. Jak moż­na by­ło się spo­dzie­wać, otwie­ra on nowy roz­dział hi­sto­rii — zmie­nia się sta­tus quo, bo­ha­te­ro­wie zy­sku­ją no­wych so­jusz­ni­ków, na­stę­pu­ją pew­ne prze­ta­so­wa­nia i wresz­cie, kształ­tu­je się osta­tecz­ny cel.

Maniak ocenia #170: "Once Upon a Time" S03E11

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Kon­cep­cja trze­cie­go se­zo­nu „Once Upon a Time” nie­co róż­ni się od tej po­przed­nich. Za­miast jed­nej, więk­szej hi­sto­rii, twór­cy tym ra­zem po­sta­wi­li na dwie od­dziel­ne — jed­ną na je­sień i zi­mę, dru­gą na wios­nę. Je­de­na­sty od­ci­nek to za­koń­cze­nie tej pierw­szej, sku­pia­ją­cej się na zło­wiesz­czym, nik­czem­nym Pio­tru­siu Pa­nie. Moc­no cze­ka­łem na tę od­sło­nę se­ria­lu, po­nie­waż przede wszyst­kim chcia­łem się do­wie­dzieć, jak się spraw­dzi i czy obie­cy­wa­ny przez twór­ców wbi­ja­ją­cy w fo­tel finał, rze­czy­wi­ście taki bę­dzie. Ocze­ki­wa­nia mia­łem spo­re, ale to, co do­sta­łem… Cóż, z czy­stym su­mie­niem mo­gę po­wie­dzieć, że prze­szło na­wet te naj­śmiel­sze.

Maniak podsumowuje tydzień #63

Obraz
FIL­MY „Pow­sta­nie War­szaw­skie” po­wal­czy o no­mi­na­cję do Osca­ra „Pow­sta­nie War­szaw­skie”, czy­li fa­bu­la­ry­zo­wa­ny do­ku­ment (lub, jak chcą twór­cy fil­mu, pierw­szy fa­bu­lar­ny film non-fic­tion), skła­da­ją­cy się z od­re­stau­ro­wa­nych, ar­chi­wal­nych ma­te­ria­łów na­krę­co­nych pod­czas Po­wsta­nia, zo­sta­nie zgło­szo­ny do Osca­rów w ka­te­go­rii „peł­no­me­tra­żo­wy film do­ku­men­tal­ny”. Nie bę­dzie to jed­nak ta sama wer­sja, któ­rą wy­świe­tla­no w pol­skich ki­nach (a o któ­rej mo­że­cie tu­taj po­czy­tać), ale zu­peł­nie nowa, przy­go­to­wa­na na ry­nek ame­ry­kań­ski. Film zo­sta­nie prze­mon­to­wa­ny, a do dwój­ki bo­ha­te­rów ory­gi­na­łu do­łą­czy trze­ci — Ame­ry­ka­nin, któ­re­mu ci pierw­si opo­wie­dzą o War­sza­wie i 1944 roku. Więk­szość dia­lo­gów zo­sta­nie na­gra­na w ję­zy­ku an­giel­skim. Za re­ży­se­rię (wresz­cie re­ży­ser!) tej wer­sji bę­dzie od­po­wia­dać Wła­dy­sław Pa­si­kow­ski („Psy”, „Po­kło­sie”),

Maniak ocenia #169: "Gwiezdne Wojny. Rebelianci" S01E01-02

Obraz
MA­NIAK NA PO­CZĄTEK Wczo­raj w ki­nach He­lios w ca­łej Pol­sce miał miej­sce przed­pre­mie­ro­wy po­kaz dwóch pierw­szych od­cin­ków se­ria­lu „Gwiezd­ne Woj­ny: Re­be­lian­ci”, czy­li nie­speł­na go­dzin­ne­go fil­mu pt. „I­skra Re­be­lii”, któ­ry wpro­wa­dza w świat pro­duk­cji. Dzię­ki za­pro­sze­niu, ja­kie otrzy­ma­łem od pol­skie­go od­dzia­łu Di­sneya, mo­głem uczest­ni­czyć w pra­pre­mie­rze i zo­ba­czyć, jak nowa ani­ma­cja w świe­cie „Gwiezd­nych Wo­jen” spraw­dza się w ak­cji. I to na du­żym ekra­nie! Po­nie­waż wy­kre­owa­ny przez Geor­ge’a Lu­ca­sa świat uwiel­biam (sta­rą try­lo­gię uwa­żam za jed­ne z naj­wspa­nial­szych po­pkul­tu­ro­wych fil­mów wszech cza­sów), a ak­cja „Re­be­lian­tów” osa­dzo­na jest w nie­zwy­kle in­te­re­su­ją­cych cza­sach (pięć lat przed roz­po­czę­ciem „No­wej Na­dziei”), mia­łem wo­bec se­ria­lu dość spo­re ocze­ki­wa­nia. Czy się speł­ni­ły?

Maniak ocenia #168: "Once Upon a Time in Wonderland" S01E08

Obraz
MA­NIAK WE WSTĘPIE Ali­cja nie mia­ła ła­two. Kie­dy za pierw­szym ra­zem tra­fiła do Kra­iny Cza­rów i uga­nia­ła się za Bia­łym Kró­li­kiem, na każ­dym kro­ku tra­fia­ła na kło­po­ty. Jej ko­lej­ne po­dró­że do ma­gicz­ne­go świa­ta by­ły już bar­dziej owoc­ne (choć i tak nie oby­ło się bez ta­ra­pa­tów), a po­tem po­zna­ła mi­łość swo­je­go ży­cia. Pro­blem, w tym, że jej uko­cha­ny był dżi­nem i w koń­cu ktoś się na nie­go po­ła­sił. Ali­cja stra­ci­ła swo­ją po­łów­kę, jak się wte­dy wy­da­wa­ło, na za­wsze i zroz­pa­czo­na po­wró­ci­ła do ro­dzin­ne­go domu, gdzie nikt nie wie­rzył w to, co mó­wi. W koń­cu za­mknię­to ją w szpi­ta­lu psy­chia­trycz­nym. Stam­tąd ura­to­wał ją sta­ry przy­ja­ciel i prze­ka­zał wia­do­mość o tym, że Cy­rus jed­nak ży­je. I tak roz­po­czę­ły się ko­lej­ne przy­go­dy w Kra­inie Cza­rów, znów nie po­zba­wio­ne kło­po­tów. Te­raz Ali­cja jest już bli­sko swe­go celu, ale wciąż da­le­ko od koń­ca przy­go­dy.

Maniak ocenia #167: "Once Upon a Time" S03E10

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Po nie­sły­cha­nie emo­cjo­nal­nym od­cin­ku, w któ­rym do­sko­na­le pod­su­mo­wa­no ca­łą przy­go­dę Emmy i spół­ki w Ni­by­lan­dii przy­cho­dzi czas na ciąg dal­szy barw­nych dzie­jów bo­ha­te­rów se­ria­lu „On­ce Upon a Time”. Wy­da­wać mo­gło­by się, że naj­cięż­sze już za nimi. Uda­ło się oca­lić Hen­ry’e­go ze  szpo­nów zło­wiesz­cze­go Pio­tru­sia Pana, po­ko­nać za­gro­że­nie ze stro­ny ojca Ti­te­li­tu­re­go i wresz­cie ca­ło opu­ścić nie­bez­piecz­ną kra­inę i po­wró­cić do Sto­ry­bro­oke. Ale czy na pew­no? Koń­ców­ka po­przed­nie­go od­cin­ka za­po­wia­da­ła, że do szczę­śli­we­go za­koń­cze­nia tej hi­sto­rii jesz­cze da­le­ko, a w dzie­sią­tej od­sło­nie trze­cie­go se­zo­nu do­wia­du­je­my się, cze­mu czo­ła bę­dą mu­sie­li sta­wić jesz­cze bohaterowie.

Maniak ocenia #166: "Once Upon a Time in Wonderland" S01E07

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Pro­ble­my z oj­cem to w te­le­wi­zji (i ogól­nie pop­kul­tu­rze) te­mat bar­dzo mod­ny. Po­ja­wił się choć­by w mo­ich uko­cha­nych „Za­gu­bio­nych” (zna­ko­mi­cie roz­pi­sa­ny wą­tek Ja­cka She­phar­da i jego ojca, Chris­tia­na) czy też na tro­chę mniej­szą ska­lę w „An­ge­lu” (od­ci­nek z oj­cem We­sle­ya, wą­tek Co­nno­ra) oraz „Bu­ffy”. Bar­dzo ten mo­tyw lu­bię, choć nie do koń­ca po­tra­fię po­wie­dzieć dla­cze­go. Wy­bra­łem tu­taj do zi­lu­stro­wa­nia przy­kła­du ta­kie, a nie inne trzy se­ria­le z kon­kret­nych po­wo­dów. Edward Kit­sis i Adam Ho­ro­witz, któ­rzy nie­ma­ło przy „Za­gu­bio­nych” pra­co­wa­li i w swo­ich „Once’ach” za­miesz­cza­ją spo­ro do nich na­wią­zań, lu­bią też pod­kra­dać pew­ne te­ma­ty i po­ka­zy­wać je po swo­je­mu, co czy­nią w siód­mym od­cin­ku „Once Upon a Time in Won­der­land”. Na­to­miast Jane Espen­son, któ­ra z ko­lei du­żo pi­sa­ła do „Bu­ffy” i tro­chę do „An­ge­la”, two­rzy tym ra­zem sce­

Maniak ocenia #165: "Once Upon a Time" S03E09

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Bar­dzo lu­bię, kie­dy hi­sto­ria ja­ką do­sta­ję, ma sens; kie­dy jest two­rzo­na w kon­kret­nym celu i nie po­zo­sta­je bez wpły­wu na bo­ha­te­rów, bio­rą­cych w niej udział. Do­bra opo­wieść po­win­na być skro­jo­na tak, by po­sta­ci wy­cią­gnę­ły z niej wnio­ski i na­uczy­ły się cze­goś no­we­go; by zna­la­zły się z punk­tu A, w ja­kim są na po­cząt­ku, w wy­ni­ka­ją­cym z ich po­dró­ży punk­cie B. Szcze­gól­ne zna­cze­nie ma to w ba­śnio­wym „Once Upon a Time”. Twór­cy nie idą tro­pem pro­stych hi­sto­ry­jek i mó­wią ja­sno — każ­dy mo­że się zmie­nić; każ­dy za­słu­gu­je na dru­gą szan­sę. Spo­sób, w jaki re­ali­zu­ją to w swym se­ria­lu za­wsze bar­dzo mi się po­do­bał, a dzie­wią­ty od­ci­nek trze­cie­go se­zo­nu, to wła­śnie miej­sce na ma­łe pod­su­mo­wa­nie i roz­ra­chu­nek — co ta­kie­go bo­ha­te­ro­wie wy­nie­śli z przy­go­dy w Ni­by­lan­dii?

Maniak ocenia #164: "Once Upon a Time in Wonderland" S01E06

Obraz
MA­NIAK WE WSTĘPIE Brak ak­cep­ta­cji i wia­ry ze stro­ny naj­bliż­szych osób w chwi­lach, gdy ich naj­bar­dziej po­trze­bu­je­my, po­tra­fi być dla nas nisz­czą­cy. Nisz­czą­cy do tego stop­nia, że osta­tecz­nie to my prze­sta­je­my się ak­cep­to­wać i w sie­bie wie­rzyć. Za­miast wal­czyć o swo­je sta­je­my się bier­ni i zre­zy­gno­wa­ni, aż w koń­cu cał­ko­wi­cie się znie­chę­ca­my. Twór­cy se­ria­lu „Once Upon a Time in Won­der­land” po­ru­sza­ją taki wła­śnie pro­blem w szó­stym od­cin­ku pro­duk­cji. Na przy­kła­dzie po­sta­ci Ali­cji po­ka­zu­ją, jak waż­ne jest w cięż­kich chwi­lach wspar­cie dru­giej oso­by i co mo­że się wy­da­rzyć, je­śli go za­brak­nie. A po­nad­to jak zwy­kle do­star­cza­ją wi­dzom mnó­stwo do­brej roz­ryw­ki i wspa­nia­łych emocji.

Maniak ocenia #163: "Once Upon a Time S03E08

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Są w „Once Upon a Time” ta­kie wąt­ki i za­gad­ki, któ­re nie da­ją spokoju. I tak na przy­kład, od kie­dy w se­ria­lu po­ka­za­no ka­wa­łek prze­szło­ści Ti­te­li­tu­re­go, spo­ko­ju nie daje kwe­stia jego ojca. Kim był? Co ta­kie­go zro­bił, że zys­kał mia­no tchó­rza? Co za­szło mię­dzy nim a Ti­te­li­tu­rym? Od po­cząt­ku trze­cie­go se­zo­nu spo­ko­ju nie daje zaś Pio­truś Pan. Jaki ma cel? Do cze­go po­trzeb­ny mu Hen­ry? I skąd zna Ti­te­li­tu­re­go? Na te i inne te­ma­ty moż­na snuć wie­le teo­rii, skła­da­jąc do kupy wszyst­kie ma­łe tro­py pod­su­wa­ne przez twór­ców se­ria­lu. Ósmy od­ci­nek trze­cie­go se­zo­nu „Once Upon a Time” po­zwa­la zwe­ry­fiko­wać wszel­kie wąt­pli­wo­ści i wresz­cie po­znać od­po­wie­dzi na pa­lą­ce py­ta­nia. Czy jed­nak są to od­po­wie­dzi sa­tys­fak­cjo­nu­ją­ce i czy to do­brze, że twór­cy nie po­zo­sta­wia­ją tych za­ga­dek nie­roz­wią­za­nych?

Maniak ocenia #162: "Gotham" S01E01

Obraz
MA­NIAK PI­SZE WSTĘP Se­rial „Go­tham” już od wcze­snych eta­pów prac nad nim bu­dził we mnie du­że pod­eks­cy­to­wa­nie. Po­mysł na roz­bu­do­wa­ną opo­wieść trak­tu­ją­cą o tym, co dzia­ło się w słyn­nym ko­mik­so­wym mie­ście, za­nim po­ja­wił się w nim za­ma­sko­wa­ny czło­wiek-nie­to­perz, ma zde­cy­do­wa­nie spo­ry po­ten­cjał. Sce­na­rzy­ści se­ria­lu ma­ją do dys­po­zy­cji nie­zwy­kle bo­ga­ty świat i mo­gą peł­ny­mi gar­ścia­mi ko­rzy­stać z ko­mik­sów, by opo­wia­dać o po­cząt­kach bo­ha­te­rów i zło­czyń­ców. Od sa­me­go po­cząt­ku bar­dzo by­łem cie­kaw, czy twór­cy w peł­ni sko­rzy­sta­ją ze sto­ją­cych przed nimi moż­li­wo­ści i jak po­ra­dzą so­bie z tak róż­no­rod­nym ma­te­ria­łem źró­dło­wym jak ko­mik­sy, fil­my, se­ria­le i książ­ki o Bat­ma­nie. Zwłasz­cza, że po dro­dze czy­ha­ło na nich kil­ka nie­bez­pie­czeństw, w tym to naj­waż­niej­sze — jak zro­bić do­bry se­rial na­wią­zu­ją­cy do po­sta­ci Mrocz­ne­go Ry­ce­rza… bez Mrocz­ne­g

Maniak ocenia #161: "Once Upon a Time in Wonderland" S01E05

Obraz
MA­NIAK SŁO­WEM WSTĘPU Do­brą hi­sto­rię mi­ło­sną na­pi­sać jest dziś bar­dzo cięż­ko. Na­le­ży być przede wszyst­kim bar­dzo ostroż­nym, po­zwo­lić re­la­cji mię­dzy dwoj­giem lu­dzi roz­wi­jać się stop­nio­wo, w swo­im tem­pie, a prze­szko­dy na ich dro­dze sta­wiać w spo­sób prze­my­śla­ny i nie­wy­mu­szo­ny. No i wresz­cie naj­waż­niej­sze: trze­ba od­bior­cę umieć za­in­te­re­so­wać, na­pi­sać tę hi­sto­rię tak, by an­ga­żo­wa­ła i nie po­zo­sta­wia­ła obo­jęt­nym; by do od­bior­cy tra­fiła i za­gra­ła na jego uczu­ciach. W świe­cie „Once Upon a Time” mi­łość za­zwy­czaj po­ka­zy­wa­na jest w spo­sób bar­dzo in­te­re­su­ją­cy. I choć w grun­cie rze­czy śle­dzi­my pe­ry­pe­tie po­sta­ci ba­śnio­wych, a więc po­cho­dzą­cych z hi­sto­rii moc­no uprosz­czo­nych (choć waż­nych), to twór­cy bar­dzo po­my­sło­wo de­kon­stru­ują zna­ne opo­wie­ści i sta­ra­ją się do­dać do nich mnó­stwo mą­drych prze­my­śleń.

Maniak ocenia #160: "Once Upon a Time" S03E07

Obraz
MA­NIAK ZA­CZY­NA Bar­dzo lu­bię nie­spo­dzie­wa­ne zwro­ty ak­cji — oczy­wi­ście pod wa­run­kiem, że nie są wdro­żo­ne na si­łę i rze­czy­wi­ście szo­ku­ją (choć cza­sem nie mam nic prze­ciw­ko temu, je­śli uda mi się co nie­co od­gad­nąć — lu­bię so­bie cza­sa­mi po­łech­tać ego). Nie­spo­dzie­wa­ne dzia­ła­nia, nie­zna­ne wcze­śniej toż­sa­mo­ści po­sta­ci, zna­czą­co wpły­wa­ją­ce na fa­bu­łę od­kry­cia — ta­kie pro­ste za­bie­gi, ale je­śli ko­rzy­sta się z nich mą­drze i w spo­sób prze­my­śla­ny, to moż­na spra­wić od­bior­com mnó­stwo fraj­dy. W siód­mym od­cin­ku trze­cie­go se­zo­nu „Once Upon a Time” zwro­tów ak­cji jest cał­kiem spo­ro i, co waż­ne, nie są one zre­ali­zo­wa­ne w kiep­ski spo­sób, a do­dat­ko­wo moc­no wzma­ga­ją tem­po fa­bu­ły. Pierw­sza po­łów­ka se­zo­nu zbli­ża się w tej od­sło­nie do punk­tu kul­mi­na­cyj­ne­go.

Maniak podsumowuje tydzień #62

Obraz
MA­NIAK NA PO­CZĄTEK Już za nie­ca­ły ty­dzień od­bę­dzie się pre­mie­ra czwar­tej se­rii „Once Upon a Time”, a od dziś na do­bre roz­po­czy­na się ko­lej­ny se­ria­lo­wy se­zon. I w związ­ku z tym mam za­miar nie­co prze­or­ga­ni­zo­wać se­ria­lo­we re­cen­zje na blo­gu, że­by w tym roku się ze wszyst­kim wy­ro­bić. Przede wszyst­kim na bie­żą­co re­cen­zo­wać bę­dę tyl­ko tyl­ko trzy se­ria­le: „Once Upon a Time”, „Go­tham” oraz „Con­stan­tine”, na­to­miast w przy­pad­ku po­zo­sta­łych bę­dą po­ja­wiać się re­cen­zje zbior­cze pod ko­niec se­rii albo w jej po­ło­wie. W ten spo­sób uda mi się osta­tecz­nie nad­ro­bić za­le­gło­ści z ze­szłe­go se­zo­nu i nie po­ro­bić so­bie ich w obec­nym. Przez naj­bliż­szy ty­dzień na blo­gu bę­dą suk­ce­syw­nie po­ja­wiać się przede wszyst­kim tek­sty o „Once Upon a Time” i „Once Upon a Time in Won­der­land”, tak by do­trzeć ład­nie do obec­ne­go se­zo­nu, a po­tem wraz z każ­dym od­cin­kiem mam za­miar obok re­cen­zji

Maniak ocenia #159: Seriale różne #2

Obraz
„RE­VENGE” S03E06 Ty­tuł: „Dis­so­lu­tion” („Roz­pad”) Sce­na­riusz: Gre­tchen J. Berg i Aaron Har­berts („Ro­swell”) Re­ży­se­ria: Bo­bby Roth („Ska­za­ny na śmierć”) Od­ci­nek krę­ci się wo­kół ty­tu­ło­we­go roz­pa­du, któ­ry od­nieść moż­na wła­ści­wie do jego wszyst­kich wąt­ków. Con­rad oświad­cza, że sprze­da­je po­sia­dłość Gray­so­nów, Da­niel spo­ty­ka by­łą dziew­czy­nę, Sa­rę, na­to­miast No­lan i Jack dzia­ła­ją na wła­sną rę­kę. Głów­ny wą­tek skon­stru­owa­no dość kla­sycz­nie — po­ja­wia się pro­blem, któ­ry Emi­ly dość spraw­nie roz­wią­zu­je. Od mo­no­ton­ni ra­tu­ją go jed­nak skrzęt­nie za­pla­no­wa­ne ma­ni­pu­la­cje bo­ha­ter­ki, któ­re śle­dzi się z praw­dzi­wą przy­jem­no­ścią. Tym nie­mniej, znacz­nie cie­ka­wiej wy­pa­da­ją wąt­ki po­bocz­ne. W „Dis­so­lu­tion” na ra­zie je za­ry­so­wa­no, jed­nak już sam taki wstęp wy­da­je się fa­scy­nu­ją­cy. Szcze­gól­nie do­brze za­po­wia­da się hi­sto­ria, po­wią­

Maniak ocenia #158: "Gingitsune" S01E06

Obraz
MA­NIAK SŁO­WEM WSTĘPU „Gin­git­su­ne” to jed­no z naj­przy­jem­niej­szych ani­me, ja­kie oglą­da­łem — nie wiem cze­mu tak bar­dzo ocią­gam się z ko­lej­ny­mi od­cin­ka­mi. Za każ­dym ra­zem, gdy wra­cam do tego se­ria­lu i od­twa­rzam ko­lej­ne od­sło­ny, prze­no­szę się do cu­dow­nej, sie­lan­ko­wej i opty­mi­stycz­nej kra­iny, w któ­rej, na­wet je­śli po­ja­wią się pew­ne pro­ble­my, to z po­mo­cą przy­ja­ciół moż­na je za­wsze roz­wią­zać. Opo­wieść o sin­to­istycz­nym chra­mie, zwią­za­nych z nim lu­dziach oraz bo­skich, li­sich po­słań­cach urze­ka jed­nak nie tyl­ko opty­mi­stycz­nym na­stro­jem i lek­ką at­mos­fe­rą. Jest w niej też spo­ro ja­poń­sko­ści — ja­poń­skich oby­cza­jów oraz ja­poń­skie­go spo­so­bu by­cia. To zna­ko­mi­ta oka­zja, by po­czuć wy­jąt­ko­wy kli­mat tego kra­ju oraz po­znać tro­chę fak­tów na te­mat sin­to­izmu.

Maniak ocenia #157: "Grimm" S03E03

Obraz
MA­NIAK NA PO­CZĄTEK Trze­ci se­zon „Grimm” otwo­rzy­ła dwu­od­cin­ko­wa hi­sto­ria, kon­ty­nu­ują­ca wąt­ki z koń­ców­ki se­zo­nu dru­gie­go. Hi­sto­ria, któ­ra ma nie­zmier­nie cie­ka­we kon­se­kwen­cje i sta­no­wi so­lid­ną pod­bu­do­wę pod dal­sze od­cin­ki. Bar­dzo cie­ka­wi­ło mnie, czy twór­cy da­dzą ra­dę wy­wa­żyć to wszyst­ko tak do­brze, jak w se­zo­nie dru­gim, w któ­rym ide­al­nie łą­czy­li jed­no­od­cin­ko­we śledz­twa, z więk­szą opo­wie­ścią. Już trze­ci od­ci­nek wy­zna­cza kie­ru­nek, w ja­kim za­mie­rza­ją pójść i wszyst­ko wska­zu­je na to że na­dal bę­dą ko­rzy­stać z do­tych­cza­so­we­go, świet­nie dzia­ła­ją­ce­go for­ma­tu. Bę­dą więc ko­lej­ne spra­wy roz­wią­zy­wa­ne przez Ni­cka, in­try­gi ro­dzi­ny kró­lew­skiej oraz ka­pi­ta­na Re­nar­da i wresz­cie ta­jem­ni­cza przy­pa­dłość głów­ne­go bo­ha­te­ra. To wszyst­ko, po­łą­czo­ne z nie­źle pi­sa­ny­mi re­la­cja­mi po­sta­ci, skła­da się na bar­dzo przy­jem­ny, czter­dzie­sto­mi­nu­to­wy s

Maniak ocenia #156: "Buffy Season 10: Angel & Faith" #5

Obraz
MA­NIAK KLE­CI WSTĘP Po dość nie­rów­nej, czte­ro­od­cin­ko­wej hi­sto­rii otwie­ra­ją­cej nowy se­zon „An­gel and Faith” o bar­dzo in­try­gu­ją­cym po­czą­tku, a koń­ców­ce śred­niej, Gisch­ler po­zwa­la so­bie na chwi­lę od­de­chu i pi­sze jed­no­ra­zo­wą opo­wieść, w któ­rej na­wią­zu­je do wy­da­rzeń w „Bu­ffy” i przy­go­to­wu­je grunt pod ko­lej­ne czę­ści se­rii. Ale to nie je­dy­ne nie­spo­dzian­ki, przy­go­to­wa­ne przez Dark Hor­se w pią­tym nu­me­rze „An­gel and Faith”. Jak to za­zwy­czaj bywa, ta­ką jed­no­ra­zo­wą hi­sto­rię go­ścin­nie ry­su­je ktoś inny niż re­gu­lar­ny ry­sow­nik se­rii. Tym ra­zem jest to Der­liz San­ta­cruz, któ­ry dał się już po­znać czy­tel­ni­kom w nie­daw­no wy­da­nej (i re­cen­zo­wa­nej tu prze­ze mnie) po­wie­ści gra­ficz­nej o Spi­ke’u. Tam wy­padł nie­źle, choć jego pra­ce nie był­by po­zba­wio­ne wad. A jak po­ra­dził so­bie tu­taj, oży­wia­jąc sce­na­riusz Gisch­le­ra? No i jak wy­szła sama hi­sto­ria?

Maniak ocenia #155: "The Casual Vacancy"

Obraz
MA­NIAK W ROZ­PO­CZĘCIU Do „The Ca­su­al Va­can­cy” (czy też „Traf­ne­go wy­bo­ru” jak tro­chę mniej traf­nie wy­brał pol­ski wy­daw­ca) pod­cho­dzi­łem kil­ka razy i za­wsze gdzieś tam na dłuż­szy czas po­wieść po­rzu­ca­łem, by po­tem do niej wra­cać. I tak od pre­mie­ry książ­ki Jo­anne Kath­leen Row­ling mi­nę­ły już pra­wie dwa lata, a ja w koń­cu wzią­łem się w garść i skoń­czy­łem jej lek­tu­rę. Czy by­ło war­to? Cóż, pierw­sza po se­rii o Ha­rrym Po­tte­rze książ­ka Row­ling, tym ra­zem prze­zna­czo­na dla do­ro­słych, to na pew­no dzie­ło cie­ka­we, nie­tu­zin­ko­we i nie­zwy­kle przy­jem­ne, ale też nie­po­zba­wio­ne kil­ku mniej­szych wad. Fani „Po­tte­ra”, ocze­ku­ją­cy lek­kiej i wcią­ga­ją­cej lek­tu­ry fan­ta­sy, pew­nie po­czu­ją się nie­co roz­cza­ro­wa­ni, ale ci, któ­rzy otwar­ci są na  coś in­ne­go i nie trak­tu­ją au­tor­ki jako pi­sar­ki za­mknię­tej w jed­nej ka­te­go­rii, na pew­no znaj­dą w „The Ca­su­al Va­can­cy” coś dla sie­b

Maniak ocenia #154: "Buffy the Vampire Slayer: Season 10" #5

Obraz
MA­NIAK ROZ­PO­CZY­NA Po­wo­dów suk­ce­su se­ria­lu „Bu­ffy: Po­grom­czy­ni Wam­pi­rów” jest z ca­łą pew­no­ścią wie­le — zna­ko­mi­ty sce­na­riusz, cie­ka­we po­sta­ci, ide­al­nie wy­wa­żo­ne ele­men­ty ko­me­dio­we i dra­ma­tycz­ne… Moż­na by wy­mie­niać bez koń­ca. Dla mnie jed­nak naj­więk­szą war­to­ścią „Bu­ffy” jest dru­gie dno; to jak sce­na­rzy­ści wy­ko­rzy­stu­ją po­two­ry, du­chy i wam­pi­ry, by po­ka­zać pew­ne pro­ble­my, z ja­ki­mi na róż­nych eta­pach bo­ry­ka się każ­dy z nas. Jest więc choć­by uza­leż­nie­nie, zma­ga­nie się ze stra­tą bli­skich, ak­cep­ta­cja sie­bie, nie­szczę­śli­wa mi­łość i inne, wszyst­kie wy­ra­żo­ne nie do koń­ca wprost, ale wy­star­cza­ją­co zro­zu­mia­le. Twór­cy ko­mik­so­wej kon­ty­nu­acji se­ria­lu rów­nież sta­ra­ją się po­dej­mo­wać trud­ne te­ma­ty, a jest to o tyle war­to­ścio­we, że do­sto­so­wu­ją po­ru­sza­ne pro­ble­my do wie­ku bo­ha­te­rów, któ­rzy prze­cież nie są wiecz­ny­mi ucznia­mi li­ceum czy stu­den

Maniak ocenia #153: "Spike: Into the Light"

Obraz
MA­NIAK TY­TU­ŁEM WSTĘPU Spike, wam­pir z któ­re­go Bi­lly Idol per­fid­nie ze­rżnął styl, to jed­na z mo­ich ulu­bio­nych po­sta­ci nie tyl­ko ze świa­ta Bu­ffy, ale z po­pkul­tu­ry ogól­nie. Z po­cząt­ku zły do szpi­ku ko­ści, po­tem ktoś, kto roz­luź­nia na­pię­cie w se­ria­lu i wresz­cie praw­dzi­wy bo­ha­ter — nie­wąt­pli­wie prze­szedł spo­rą ewo­lu­cję, ale mimo to gdzieś głę­bo­ko po­zo­stał tym sa­mym, sar­ka­stycz­nym, lek­ce­wa­żą­cym wszyst­kich i wszyst­ko Spi­kiem. Ja­mes Mar­sters, ak­tor, któ­ry od­gry­wał ro­lę Spike’a w se­ria­lach, wpadł daw­no temu na po­mysł, któ­ry miał po­słu­żyć jako pod­sta­wa sce­na­riu­sza do te­le­wi­zyj­ne­go fil­mu o nie­jed­no­znacz­nym wam­pi­rze. Osta­tecz­nie fil­mu nie na­krę­co­no, ale Mar­sters idei nie po­rzu­cił i na jed­nej z nie­daw­nych im­prez San Die­go Co­mic-Con po­dzie­lił się nią z ry­sow­ni­kiem Geor­ge­sem Jean­tym, od­po­wie­dzial­nym za ó­smy i dzie­wią­ty se­zon „Bu­ffy”. Po­tem po­mysł tra­fił do Sco

Maniak podsumowuje tydzień #61

Obraz
FIL­MY Bat­mo­bil na oficjal­nym zdję­ciu Zack Sny­der opu­bli­ko­wał na swo­im twit­te­rze oficjal­ne zdję­cie po­jaz­du Bat­ma­na w fil­mie „Bat­man v Su­per­man: Dawn of Jus­tice”. Tak bę­dzie się on pre­zen­to­wać: (klik­nij, aby po­więk­szyć) Wóz wy­glą­da im­po­nu­ją­co i coś czu­ję, że bę­dzie to moja ulu­bio­na wer­sja słyn­ne­go Bat­mo­bi­lu.

Maniak ocenia #152: "Amnesia: A Machine for Pigs"

Obraz
MA­NIAK PI­SZE WSTĘP Pierw­sza część „Am­ne­sii”, czy­li „The Dark De­scent” by­ła zna­ko­mi­tą grą z ga­tun­ku sur­vi­val ho­rror . Twór­com uda­ło się nie­zwy­kle sku­tecz­nie zbu­do­wać w niej nie­po­ko­ją­cą at­mos­fe­rę i po­czu­cie czy­ha­ją­ce­go na każ­dym kro­ku za­gro­że­nia. Skła­da­ło się na to wie­le cie­ka­wych roz­wią­zań: świet­ne wy­ko­rzy­sta­nie świa­tło­cie­nia, do­sko­na­ła opra­wa dźwię­ko­wo-mu­zycz­na, brak moż­li­wo­ści wal­ki oraz wi­dok z per­spek­ty­wy pierw­szej oso­by. Uciecz­ka przed żąd­ny­mi krwi po­two­ra­mi, cho­wa­nie się w ciem­nych za­ka­mar­kach czy sza­fach — wra­żeń i dresz­czy­ku emo­cji, ja­kich do­star­czy­ła ta gra, ni­gdy nie za­po­mnę. Tro­chę kiep­ska by­ła, co praw­da, fa­bu­ła, ale choć za­zwy­czaj moc­no zwra­cam uwa­gę na ten ele­ment gier, to w „Am­ne­sii” ja­koś szcze­gól­nie mi to nie prze­szka­dza­ło. Ja­kiś czas po tym, jak ukoń­czy­łem roz­gryw­kę, po­ja­wi­ły się pierw­sze in­for­ma­cje o kon­ty­nu­acji „A

Maniak ocenia #151: "Once Upon a Time in Wonderland" S01E04

Obraz
MA­NIAK ROZ­PO­CZY­NA Bar­dzo lu­bię po­zna­wać hi­sto­rie czar­nych cha­rak­te­rów. Jacy byli daw­niej? Czy za­wsze byli nik­czem­ni­ka­mi i nie­go­dziw­ca­mi? Co skło­ni­ło ich do tego, by wejść na ścież­kę zła? Co tak na­praw­dę sta­ra­ją się osią­gnąć i dla­cze­go ko­rzy­sta­ją przy tym z okre­ślo­nych środ­ków? Od­po­wie­dzi na ta­kie py­ta­nia czę­sto są fa­scy­nu­ją­ce i po­zwa­la­ją spoj­rzeć na da­ną po­stać z zu­peł­nie in­nej stro­ny. Ka­żą się tak­że za­sta­no­wić nad isto­tą zła. Czy to coś, z czym się ro­dzi­my, czy jed­nak coś, co wsku­tek cięż­kich do­świad­czeń na­by­wa­my? Twór­cy „Once Upon a Time” za­wsze skła­nia­li się ku tej dru­giej teo­rii i tak też czy­nią w po­bocz­nym se­ria­lu, „Once Upon a Time in Won­der­land”. W czwar­tym od­cin­ku przed­sta­wio­na zo­sta­je część ge­ne­zy Dża­fa­ra i trze­ba przy­znać, że sce­na­rzy­ści sta­ją na wy­so­ko­ści za­da­nia, przy­go­to­wu­jąc hi­sto­rię nie­jed­no­znacz­ną i nie­zmier­nie in

Maniak podsumowuje tydzień #60

Obraz
FIL­MY Dwayne „The Rock” John­son oficjal­nie w „Sha­zam” Nie­oficjal­nie mó­wi­ło się o tym od bar­dzo dłu­gie­go cza­su, a i sam ak­tor sku­tecz­nie pod­grze­wał at­mos­fe­rę. Te­raz wia­do­mo jed­nak na sto pro­cent: Dwayne „The Rock” John­son za­gra w fil­mie „Sha­zam”, opar­tym na ko­mik­sach DC. Wcie­li się w po­stać an­ty­bo­ha­te­ra Black Ada­ma, któ­ry zna­ny jest jako ar­cyw­róg ty­tu­ło­we­go Sha­za­ma. Sce­na­riusz do fil­mu na­pi­sze Dar­ren Lem­ke, au­tor tek­stów do „Shrek Fo­re­ver” i „Jack: Po­grom­ca ol­brzy­mów”. Ob­raz, we­dług słów władz stu­dia, ma być wy­jąt­ko­wy na tle in­nych ko­mik­so­wych pro­duk­cji. Naj­praw­do­po­dob­niej nie bę­dzie po­wią­za­ny fa­bu­lar­nie z „Czło­wie­kiem ze Sta­li” i kon­ty­nu­acja­mi. Bar­dzo się cie­szę, że Sha­zam wresz­cie bę­dzie mieć szan­sę za­ist­nieć na du­żym ekra­nie — to ko­miks, z któ­re­go moż­na wie­le wy­krze­sać. Je­śli po­twier­dzą się po­gło­ski o tym, że bę­dzie to sa­mo­dziel­na p

Maniak ocenia #150: "Powstanie Warszawskie"

Obraz
MA­NIAK NA PO­CZĄTEK Film pt. „Pow­sta­nie War­szaw­skie” re­kla­mo­wa­ny był jako „pierw­szy na świe­cie fa­bu­lar­ny dra­mat wo­jen­ny non-fic­tion” Brzmi dość enig­ma­tycz­nie, a po­nad­to odro­bi­nę wpro­wa­dza w błąd, bo jed­nak fik­cji trosz­kę w ob­ra­zie jest. A o co tak na­praw­dę cho­dzi? Ano o to, że to film zre­ali­zo­wa­ny we­dług bar­dzo cie­ka­we­go, in­no­wa­cyj­ne­go po­my­słu. Mia­no­wi­cie, skła­da się on w ca­ło­ści z ar­chi­wal­nych ma­te­ria­łów na­krę­co­nych pod­czas Po­wsta­nia, któ­re na­stęp­nie od­re­stau­ro­wa­no, po­ko­lo­ro­wa­no i  wy­czy­sczo­no , a po­tem ze so­bą, we­dług kon­kret­ne­go klu­cza, po­łą­czo­no. Trze­ba przy­znać, że to ory­gi­nal­ne roz­wią­za­nie i bar­dzo by­łem cie­kaw, jak osta­tecz­nie „Pow­sta­nie War­szaw­skie” wyj­dzie. Film wszedł do kin już w maju, ale uda­ło mi się zo­ba­czyć go na du­żym ekra­nie do­pie­ro nie­daw­no. Jak spraw­dził się ten nie­co­dzien­ny po­mysł?

Maniak ocenia #149: "Batman" #26

Obraz
MA­NIAK WE WSTĘPIE Pa­mię­tasz, jak to wszyst­ko się za­czę­ło, sta­ry dru­hu? By­li­śmy w sali kon­fe­ren­cyj­nej, tej z tym prze­pięk­nym wi­do­kiem, wi­do­kiem na po­łu­dnie za­to­ki… I wte­dy… wte­dy po­wie­dzia­łeś do pana Ka­ne’a: „Karl to ge­niusz, ow­szem, ale jest też nie­bez­piecz­ny . Jego za­strzy­ki po­wo­du­ją śmierć . Śmierć to je­dy­ne, co on ostat­nio przy­no­si.” Resz­ta tyl­ko zna­czą­co po­ki­wa­ła gło­wa­mi. To był chy­ba wtor­ko­wy wie­czór. Nie dłu­go przed świę­ta­mi, bo za­to­ka by­ła za­mar­z­nię­ta, bie­lut­ka. Prze­glą­da­nie ko­lej­nych roz­dzia­łów „Ze­ro Year”, czy­li no­wej wer­sji ge­ne­zy Mrocz­ne­go Ry­ce­rza, jest jak prze­ży­wa­nie fa­scy­nu­ją­cej przy­go­dy. Z jed­nej stro­ny wie­le w niej zna­jo­mych, da­ją­cych po­czu­cie swe­go ro­dza­ju bez­pie­czeń­stwa czą­stek, a z dru­giej spo­ro za­sko­czeń, któ­re spra­wia­ją, że brnie­my da­lej, cie­ka­wi tego, co znaj­dzie­my za ro­giem. I tak czy­ta się ko­lej­ną czę

Maniak ocenia #148: "The Walking Dead: The Game" Sezon 2

Obraz
MA­NIAK TY­TU­ŁEM WSTĘPU Na od­cin­ko­wą grę „The Wal­king Dead” pew­nie nie tra­fił­bym szyb­ko, gdy­bym ra­zem z Po­łów­ką nie za­grał wcze­śniej w zu­peł­nie nie zwią­za­ną z nią… „Am­ne­się”. To wła­śnie przez ten świet­ny sur­vi­val ho­rror za­czą­łem bo­wiem śle­dzić fil­mi­ki z roz­gryw­ki na­gry­wa­ne przez Pew­Die­Pie’a i to na jego ka­na­le zo­ba­czy­łem kie­dyś frag­ment egra­ni­zac­ji ko­mik­so­wych „Ży­wych tru­pów” w wy­ko­na­niu Tell­tale Games. Spodo­ba­ło mi się na tyle, że wraz z Po­łów­ką po­sta­no­wi­li­śmy sami za­grać. Prze­szli­śmy kil­ka od­cin­ków pod rząd, po­tem cze­ka­li­śmy na ko­lej­ne, a kie­dy już pierw­szy se­zon do­biegł koń­ca, z pod­nie­ce­niem wy­pa­try­wa­li­śmy wie­ści o kon­ty­nu­acji. Ta na­de­szła pod ko­niec ze­szłe­go roku, kie­dy by­li­śmy w róż­nych miej­scach — Po­łów­ka w Ja­po­nii, ja w Pol­sce. Za­nim znów mo­gli­śmy wspól­nie za­siąść przed ekra­nem kom­pu­te­ra, mu­sie­li­śmy cze­kać do

Maniak podsumowuje tydzień #59

Obraz
MA­NIAK NA PO­CZĄTEK Mi­nął sier­pień, więc osta­tecz­nie koń­czę już ak­cję „Mie­siąc Ja­poń­ski” (trwa­ją­cą, z róż­nych po­wo­dów, pół­to­ra mie­sią­ca), w ra­mach któ­rej na blo­gu po­ja­wi­ło się sześć wpi­sów o te­ma­ty­ce ja­poń­skiej: trzy re­la­cje z mo­je­go po­by­tu w To­kio, dwa psio­cze­nia ( jed­no , dość po­pu­lar­ne, o pani Jo­an­nie Ba­tor; dru­gie na te­mat tłu­ma­cze­nia man­gi „Shin­ge­ki no ky­ojin”) i do tego re­cen­zja fil­mu „Ka­ze ta­chi­nu”. Oficjal­nie „Mie­siąc Ja­poń­ski” się już koń­czy, ale tek­sty zwią­za­ne z Kra­jem Wscho­dzą­ce­go Słoń­ca bę­dą się jesz­cze po­ja­wiać, bo, jak pew­nie zdą­ży­li­ście się już do­my­ślić, jest to te­mat szcze­gól­nie dla mnie bli­ski. Ko­lej­ny te­ma­tycz­ny mie­siąc już w paź­dzier­ni­ku, a tym­cza­sem wrze­sień to moja ostat­nia szan­sa na ostre nad­ro­bie­nie przy­naj­mniej czę­ści za­le­gło­ści, więc za­mie­rzam z niej jak naj­le­piej sko­rzy­stać.