Maniak podsumowuje tydzień #32

FIL­MY


Osca­ro­wi pre­zen­te­rzy


Ogło­szo­no li­stę ak­to­rów, któ­rzy od­czy­ta­ją na­zwi­ska zwy­cięz­ców na osca­ro­wej gali. Bę­dą to Amy Adams, Kri­sten Bell, Jes­si­ca Biel, Jim Car­rey, Glenn Clo­se, Bra­dley Co­oper, Pe­nélo­pe Cruz, Be­ne­dict Cum­ber­batch, Vio­la Da­vis, Da­niel Day­-Le­wis, Ro­bert De Niro, Zac Efron, Sal­ly Field, Har­ri­son Ford, Ja­mie Foxx, An­drew Ga­rfield, Jen­ni­fer Gar­ner, Who­opi Gold­berg, Jo­seph Gor­do­n-Le­vitt, Anne Ha­tha­way, Gol­die Hawn, Chris Hem­sworth, Kate Hud­son, Sa­mu­el L. Jack­son, An­ge­li­na Jo­lie, Mi­cha­el B. Jor­dan, Anna Ken­drick, Jen­ni­fer Law­ren­ce, Mat­thew McCo­nau­ghey, Ewan McGre­gor, Bill Mur­ray, Kim No­vak, Ty­ler Per­ry, Brad Pitt, Sid­ney Po­itier, Ga­bo­urey Si­di­be, Will Smith, Ke­vin Spa­cey, Ja­son Su­de­ikis, Chan­ning Ta­tum, Char­li­ze The­ron, John Tra­vol­ta, Chri­stoph Waltz, Ker­ry Wa­shing­ton, Emma Wat­son i Na­omi Watts. Uff.
Stan­dar­do­wo po­ja­wią się więc ubie­gło­rocz­ni zwy­cięz­cy w ka­te­go­riach ak­tor­skich, a tak­że ca­ła ple­ja­da zna­nych i lu­bia­nych ak­to­rów. Naj­bar­dziej cie­szy mnie obec­ność Glenn Clo­se i Be­ne­dic­ta Cum­ber­bat­cha.


Zwia­stun „Straż­ni­ków Ga­lak­ty­ki”


Nie prze­pa­dam za Ma­rve­lem, ale ko­ło ta­kie­go fil­mu nie da się przejść obo­jęt­nie. Po pierw­sze, Ja­mes Gunn, au­tor fil­mu „Su­per”, na stoł­ku re­ży­ser­skim. Po dru­gie, Bra­dley Co­oper jako ga­da­ją­cy szop i Vin Die­sel jako ga­da­ją­ce drze­wo. Po trze­cie, Glenn Clo­se, John C. Re­il­ly, Be­ni­cio Del Toro oraz Zoe Sal­da­na z mniej­szy­mi lub więk­szy­mi ro­la­mi. Nie mo­że się nie udać. I to po­twier­dza prze­za­baw­ny zwia­stun.

W wer­sji ory­gi­nal­nej:


I w wer­sji dla mi­ło­śni­ków dub­bin­gu (o dzi­wo, nie brzmi tra­gicz­nie):


Li­czę na do­bry hu­mor, za­baw­ne dia­lo­gi i ma­sę na­wią­zań po­pkul­tu­ro­wych, jak w „A­ven­gers”. Czu­ję, że wyj­dzie z tego po­rząd­ny film roz­ryw­ko­wy.

SE­RIA­LE


„He­ro­si” po­wró­cą do te­le­wi­zji


Miał być ko­miks kon­ty­nu­ują­cy wąt­ki, ale tuż po jego ogło­sze­niu wia­do­mość na­gle uci­chła. Te­raz na świa­tło dzien­ne wy­cho­dzi nowa bom­ba — „He­ro­si” wró­cą w 2015 roku na an­te­nę NBC jako trzy­na­sto­od­cin­ko­wa mi­ni­se­ria, o pod­ty­tu­le „Re­born” („Od­ro­dze­ni”). U ste­rów pro­duk­cji za­sią­dzie Tim Kring, je­den z twór­ców ory­gi­nal­ne­go se­ria­lu. Szcze­gó­ły od­no­śnie fa­bu­ły są na ra­zie owia­ne ta­jem­ni­cą, nie wia­do­mo tak­że, na ja­kich po­sta­ciach sku­pić mia­ła­by się mi­ni­se­ria, choć pre­zes NBC, Jen­nif­fer Sal­ke, nie wy­klu­cza po­wro­tu nie­któ­rych bo­ha­te­rów o­ry­gi­na­łu. Przed emi­sją „Re­born” pla­no­wa­na jest pro­mo­cja po­przez me­dia spo­łecz­no­ścio­we — za jej po­mo­cą twór­cy chcą za­po­znać wi­dzów z no­wy­mi bo­ha­te­ra­mi i wąt­ka­mi se­ria­lu.
Bar­dzo mnie ta wia­do­mość cie­szy. Choć po­ziom „He­ro­sów” moc­no spadł w trze­cim se­zo­nie, to czwar­ta od­sło­na, gdzieś tam go ra­to­wa­ła. Nie­ste­ty, nie po­zwo­li­ło to utrzy­mać się se­ria­lo­wi na an­te­nie. Cie­szę się, że dano jed­nak pro­jek­to­wi dru­gą szan­sę.

Ob­sa­dzo­no Con­stan­ti­ne­’a


Ob­sa­dzo­no ro­lę Joh­na Con­stan­ti­ne­’a w se­ria­lu szy­ko­wa­nym dla sta­cji NBC. Ode­gra ją wa­lij­ski ak­tor Matt Ryan ("Za­bój­cze umy­sły: Okiem spraw­cy­”).
Se­ria­lo­wy John ma być Lon­dyń­czy­kiem o spe­cy­ficz­nym po­czu­ciu hu­mo­ru, na­le­żą­cym do kla­sy pra­cu­ją­cej. To ta­jem­ni­czy oszust i de­tek­tyw, ba­da­ją­cy spra­wy zwią­za­ne z okul­ty­zmem. Prze­śla­du­je go po­czu­cie winy za nie­daw­ną śmierć pew­nej dziew­czy­ny. Con­stan­ti­ne­’o­wi nie­ob­cy jest mrocz­ny świat du­chów, ist­nie­ją­cy rów­no­le­gle do na­sze­go. Czar­ną ma­gią in­te­re­so­wał się już w cza­sach, gdy był na­sto­lat­kiem. Na­uczył się za­klęć, ry­tu­ałów, klątw i wy­wo­ły­wa­nia du­chów, ale wciąż nie mo­że osią­gnąć jed­ne­go — uj­rzeć swej mat­ki, któ­ra zmar­ła przy po­ro­dzie. Kie­dy Liv, cór­ka zmar­łe­go przy­ja­cie­la Joh­na znaj­du­je się na ce­low­ni­ku de­mo­nów, Con­stan­ti­ne wkra­cza do ak­cji i ją ra­tu­je, a na­stęp­nie za­kła­da z nią so­jusz.
Sce­na­riusz pi­lo­to­we­go od­cin­ka na­pi­sze Da­niel Ce­ro­ne ("Men­ta­li­sta”, „De­xte­r”), a wy­re­ży­se­ru­je go Neil Mar­shall ("Zej­ście”, „Gra o tro­n”).
Cięż­ko na ra­zie stwier­dzić, czy se­rial bę­dzie kli­ma­tem przy­po­mi­nać słyn­ne­go „Hel­l­bla­ze­ra” — pro­jekt nie po­wsta­je wszak dla ka­bló­wek, któ­re od­waż­niej pod­cho­dzą do do­ro­słych tre­ści. Z dru­giej stro­ny, przy­kład „Han­ni­ba­la” po­ka­zu­je, że NBC nie za­wsze trzy­ma się wi­ze­run­ku grzecz­niut­kiej sta­cji. Mam na­dzie­ję, że wyj­dzie coś do­bre­go.

Jada Pin­kett Smith w „Go­tham”


Do ob­sa­dy „Go­tham”” do­łą­czy­ła ko­lej­na ak­tor­ka — Jada Pin­kett Smith ("Ma­trix: Re­ak­ty­wa­cja”” „Ma­trix: Re­wo­lu­cje­”)) któ­ra wcie­li się w nie­ja­ką Fish Mo­oney (no­wą po­stać, stwo­rzo­ną na po­trze­by se­ria­lu)) W ma­te­ria­łach pra­so­wych, opi­sy­wa­na jest na­stę­pu­ją­co:
Sa­dy­stycz­na sze­fo­wa gan­gu i wła­ści­ciel­ka klu­bu noc­ne­go. Jest do­brze zo­rien­to­wa­na, a dzię­ki jej nad­zwy­czaj­nym umie­jęt­no­ściom roz­szy­fro­wy­wa­nia ludz­kich za­mia­rów, nikt nie sta­no­wi dla niej za­gad­ki. To de­spo­tycz­na i po­ryw­cza oso­ba — le­piej z nią nie za­dzie­rać.
Z po­przed­nich ma­te­ria­łów, wia­do­mo, że bę­dzie dla niej pra­co­wał Pin­gwin.
To bar­dzo cie­ka­wy do­da­tek do ob­sa­dy i wy­glą­da na to że Smith jesz­cze bar­dziej ubar­wi „Go­tham”” Nie mo­gę się do­cze­kać.

KO­MIK­SY


Anu­lo­wa­nie „The Mo­ve­ment”


W maju uka­że się ostat­ni nu­mer se­rii „The Mo­ve­ment”, któ­rej sce­na­rzyst­ką jest Gail Si­mo­ne. Tak krót­ki ży­wot se­rii był nie­ste­ty do prze­wi­dze­nia — choć do­bra od stro­ny sce­na­riu­szo­wej i ry­sun­ko­wej, to jed­nak fakt, że sku­pio­no się w niej na zu­peł­nie no­wej gru­pie bo­ha­te­rów, mógł znie­chę­cić czy­tel­ni­ków. Ty­tuł miał­by o wie­le więk­sze szan­se na prze­trwa­nie, gdy­by nie na­le­żał do li­nii New 52 Cóż, do­bre i 12 nu­me­rów.

Po­wieść gra­ficz­na na pod­sta­wie „Re­ven­ge”


Se­rial „Re­ven­ge” do­sta­nie we wrze­śniu po­wieść gra­ficz­ną, któ­rą wyda Ma­rvel. „Re­ven­ge: The Se­cret Ori­gins of Emi­ly Thor­ne” ("Ta­jem­ni­cze po­cząt­ki Emi­ly Thor­ne­”) opo­wie o pierw­szej mi­sji głów­nej bo­ha­ter­ki se­ria­lu, któ­rą otrzy­ma­ła po za­koń­cze­niu tre­nin­gu z Ta­ke­dą. Zo­ba­czy­my jak z dziew­czy­ny, któ­ra wy­lą­do­wa­ła w po­praw­cza­ku, sta­ła się ko­bie­tą żąd­ną ze­msty.
Brzmi cie­ka­wie, a po­nie­waż Emi­ly Thor­ne (a ra­czej Aman­da Clar­ke) jest po­sta­cią bar­dzo ko­mik­so­wą, to tym le­piej, że część jej hi­sto­rii zo­sta­nie opo­wie­dzia­na wła­śnie za po­mo­cą ta­kie­go me­dium.

Az­za­rel­lo koń­czy pi­sa­nie „Won­der Wo­man”


Hi­sto­ria Bria­na Az­za­rel­lo, któ­rą przed­sta­wia na ła­mach „Won­der Wo­man” od sa­me­go po­cząt­ku za­pla­no­wa­na by­ła na trzy lata i w tym roku na­stą­pi jej ko­niec, a sce­na­rzy­sta odej­dzie z ty­tu­łu. Az­za­rel­lo stwo­rzył jed­ną z naj­cie­kaw­szych in­ter­pre­ta­cji Won­der Wo­man. W swej hi­sto­rii za­warł wie­le ele­men­tów z grec­kiej mi­to­lo­gii, a tak­że na­wią­zał do słyn­nych „New Gods” Jac­ka Kir­by­’e­go. Kto­kol­wiek wsko­czy na miej­sce Az­za­rel­lo — bę­dzie miał cięż­ki orzech do zgry­zie­nia.

Komentarze