Maniak marudzi #4: Sokołów kontra paei100

MANIAK NA POCZĄTEK


Piotr wita w swojej kuchni
Piotra "paeia100" Ogińskiego kojarzy pewnie sporo osób. Prowadzi on na youtubie kanał "Kocham Gotować", w którym pokazuje pomysłowe przepisy na różne potrawy. Można m.in zobaczyć jak przyrządzić dobrą pizzę, hamburgery takie jak w McDonalds, a nawet własną Coca-Colę i wiele innych. Paei100 jest również osobą o dość specyficznej ekspresji, która czyni jego filmiki naprawdę wyjątkowymi i sprawia, że mocno wyróżniają się na tle innych o podobnej tematyce. Już samo otwierające każdy odcinek: "Siemanko, witam w mojej kuchni" (z odpowiednią gestykulacją) stało niejako znakiem rozpoznawczym Piotra.
Paei100 nie ogranicza się jednak do samych przepisów i od niedawna zaczął umieszczać na swym kanale testy różnych produktów. Jeden z takich testów narobił mu sporo problemów.



MANIAK O TEŚCIE

W Sokołowie
się nie spodziewali, że ktoś wpadnie
na pomysł smażenia tatara

Mowa o teście paczkowanego tatara od Sokołowa, który jakiś czas temu paei100 zamieścił na swoim profilu. Kucharz pokazał w filmie, jak dużo w mięsie jest substancji chemicznych - konserwantów, barwników, zagęszczaczy, wzmacniaczy i innych. Nic, czego nie można przeczytać na etykiecie z tyłu, czego jednak większość z nas chyba nie robi, bo dopiero film wywołał w Internecie burzę. Na tyle, że na forach i fejsbukowej stronie Sokołowa ruszyła fala ostrej krytyki wobec firmy. Głównie były to wypowiedzi na poziomie gimnazjum, pełne przekleństw i czczych pogróżek, jak to w dzisiejszym Internecie bywa. Nic, czym należałoby się specjalnie przejmować - to tylko ludzie, którzy dzisiaj pokrzyczą, a jutro zapomną o całej sprawie. Ale w Sokołowie nie mają najwyraźniej bladego pojęcia, jak to wszystko działa.

MANIAK O POZWIE


Do sądu z nim!
Pytanie: "Co najlepiej zrobić, kiedy ktoś zwróci uwagę na nasz błąd?"
Odpowiedź dobrze wychowanego człowieka: "Przyznać się do tego błędu i przeprosić."
Odpowiedź mającego wszystko w nosie człowieka: "Olać."
Odpowiedź władz Sokołowa: "Iść z tym kimś na wojnę."

Sokołów postanowił pozwać Piotra Ogińskiego za naruszenie dóbr osobistych. Firma zażądała 150 tysięcy złotych odszkodowania (oczywiście nie na swoje konto, tylko dla fundacji Anny Dymnej - jakie to szlachetne), a sąd w ramach zabezpieczenia roszczeń wydał postanowienie, w którym zakazuje paeiowi100 publikowania jakichkolwiek materiałów o Sokołowie oraz usunięcie tych, które już powstały. W porządku - mają władze firmy do takich działań prawo. Tyle, że w ten sposób bardzo sobie szkodzą.

MANIAK MARUDZI


Siemanko, witam w mojej celi
Przez działania Sokołowa, o całej sprawie zrobiło się jeszcze głośniej. Do tego stopnia, że zaczęły o niej pisać media o wiele szerszym zasięgu niż kanał Kocham Gotować. Same filmiki zostały usunięte z profilu Piotra, ale w końcu w przyrodzie... yyy... w Internecie nic nie ginie i można obejrzeć ich kopie na kanałach innych użytkowników. Kucharza zaczęli wspierać znani polscy użytkownicy youtube'a, m.in. pogromca reklam i postrach wszystkich znanych marek, AdBuster (że też jego jeszcze o nic nie pozwano). Słowem - mówią o tym niemal wszyscy i całość jeszcze bardziej zapisała się w świadomości internautów. Oliwy do ognia dolał sam Sokołów, który wystosował na fejsbuku specjalne oświadczenie (czyżby wzorował się na polskich celebrytach?), w którym tłumaczy swoje działania m.in. tak: 
Powodem [pozwu] był fakt komercyjnego wykorzystywania Internetu przez pana Piotra Ogińskiego jako narzędzia do budowania swojej popularności poprzez niezgodne z prawem wprowadzanie konsumentów w błąd, naruszanie renomy "Sokołów" S.A. i podważanie jakości produktów.
W porządku, może i paei100 naszkodził Sokołowowi swoim testem, ale to sama firma najbardziej zepsuła swój wizerunek. Swoimi nieprzemyślanymi działaniami i zupełną nieznajomością Internetu oraz społeczności się po nim poruszającej. Bo skoro taka afera wyniknęła z powodu jednego małego filmiku, to oznacza, że rzeczywiście coś jest na rzeczy i w produktach Sokołowa coś nie gra. A przynajmniej takie wszyscy odnoszą wrażenie. Czy nie lepiej było po prostu przyznać się do błędu? Albo zwyczajnie machnąć na to wszystko ręką? Że klienci się odwrócili? Że pieniądze? A no tak, pieniądze...
Co mnie najbardziej denerwuje w tym wszystkim? Nie to, że Sokołów na dobrą sprawę sam siebie dobija i nawet jeśli wygra sprawę (a bardzo prawdopodobne, że tak będzie), ale że Bogu ducha winien koleś, który zwyczajnie chciał przestrzec swoich widzów przed wątpliwej jakości jedzeniem, sporo ucierpi. I że koncept wolności słowa, gdzieś w tym wszystkim jakby zanikł.
Piotrowi życzę powodzenia, a Sokołowowi lepszych pijarowców. I lepszego tatara.

Komentarze

  1. Masz zupełną rację - Sokołów sam sobie szkodzi. Gdyby nie ta afera w Internecie nawet bym nie wiedziała, że sprzedają jakieś tam tatary ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.